Hotele czekają na gości z miliardem złotych niespłaconych zobowiązań


Zakwaterowanie, obok gastronomii, turystyki, kultury i ośrodków sportowych w największym stopniu dotknęły konsekwencje pandemii. Pierwszy raz hotele musiały ograniczyć swoją działalność w kwietniu, potem ponownie w listopadzie. Skutek? Według danych GUS tylko w listopadzie 2020 r. z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało o prawie 79 proc. mniej turystów niż w listopadzie 2019 r. To wszystko spowodowało, że liczba firm niespłacających w terminie swoich zobowiązań wzrosła – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Na koniec ubiegłego roku podmiotów nieradzących sobie z regulowaniem faktur i rat kredytów było 1 781, czyli o niemal 200 więcej niż rok wcześniej. Suma ich niespłaconego zadłużenia sięgnęła  1 039 195 687 zł. Największe problemy mają przede wszystkim obiekty hotelowe, czyli hotele, pensjonaty, motele i hostele. Wśród nich aż 9,4 proc. to przedsiębiorstwa z przeterminowanymi zobowiązaniami. Obciąża je zaległość przekraczająca  943 mln zł. Kolejne ponad 91 mln zł przeterminowanych płatności mają  ośrodki kolonijne, kwatery, domki i schroniska młodzieżowe.

Największy odsetek firm oferujących zakwaterowanie, widniejących w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor jest zlokalizowanych w województwie mazowieckim. Tu problemy ma 7,6 proc. przedsiębiorstw. W województwach kujawsko-pomorskim, łódzkim, dolnośląskim, opolskim, śląskim i wielkopolskim udział firm z kłopotami przekracza  6 proc. . Jeśli chodzi o najwyższe zaległości, to góruje  województwo łódzkie. Na koniec roku było tu ponad 243,4 mln zł przeterminowanych zobowiązań hoteli i innych firm oferujących noclegi. Na drugim miejscu znalazło się województwo małopolskie (165,7 mln zł), a na trzecim mazowieckie (147,8 mln zł). Małopolscy hotelarze byli jednymi z tych, którzy najgłośniej protestowali, że na skutek obostrzeń, tej zimy nie mogą gościć turystów. Z kolei hotele usytuowane na Mazowszu, a szczególnie w Warszawie, to ogromne obiekty nastawione na klientów biznesowych i turystów zagranicznych.

Hotele sięgały po wsparcie, które pozwalało im przetrwać trudne miesiące. Jednym z takich rozwiązań były wakacje kredytowe. Z danych BIK wynika, że jeszcze  na koniec 2020 r. hotele i inne firmy z kategorii zakwaterowanie korzystały z tych wakacji dla 387 rachunków (kredytów) na sumę 725 mln zł. A w ciągu minionego roku przełożyły spłatę  2,5 tys. kredytów o wartości 2,5 mld zł.

Źródło: https://media.big.pl/

 

Oszuści dzwonią z numerów podszywających się pod Związek Banków Polskich

Jest to rodzaj oszustwa nasilającego się w Polsce od pewnego czasu. Oszuści zmieniają jedynie pretekst, pod którym dzwonią oraz nazwę podmiotu, w imieniu którego wykonują połączenie. W działaniu tym oszuści wykorzystują słabe strony sieci GSM, które pozwalają im podszywać się pod dowolny numer telefonu – w tym pod numer Związku Banków Polskich. Podatność ta jest znana i nie jest związana z przełamaniem naszych systemów bezpieczeństwa.
 

Jak przebiega oszustwo?

Oszuści podszywają się pod pracownika Związku z działu cyberbezpieczeństwa. W niektórych przypadkach będzie znał imię i nazwisko ofiary, nazwisko panieńskie matki a może nawet adres – znajdują je w internecie. Celem działania przestępców jest potwierdzenie posiadanych informacji i pozyskanie innych dodatkowych sensytywnych informacji. Możliwe jest także, że stosując metody socjotechniczne ofiara będzie nakłaniania do podania jej danych np. do logowania bankowości elektronicznej lub mogą nakłaniać do zainstalowania oprogramowania na komputerze lub telefonie. Jeśli tak się stanie, to oszuści mogą przejąć kontrolę nad urządzeniem ofiary i w ten sposób pozyska od Ciebie dalsze dane, np.: login, hasło, kod z SMS-a autoryzacyjnego.
 
Efektem tych działań może być kradzież pieniędzy z Twojego rachunku bankowego lub zaciągnięcie zobowiązań finansowych w Twoim imieniu.
 
Pamiętaj, pracownicy Związku Banków Polskich w tym pracownicy FinCERT.pl – BCC ZPB  nigdy:
 
  • nie będą próbowali uzyskać od Ciebie poufnych danych, w szczególności związanych z obsługą bankowości.
  • w żadnym wypadku nie będą zachęcali Cię do instalowania dodatkowego oprogramowania.
  • nigdy nie będą kontaktowali się z klientami banków. Jedyny kontakt może nastąpić w sytuacjach, w których sam klient banku zwrócił się do Związku w jakiejś konkretnej sprawie i kontakt ten dotyczyć będzie jedynie tej sprawy.

Przypominamy, przy okazji, także podstawowe zasady bezpieczeństwa:

  • nigdy nie podawaj przez telefon loginu i hasła do bankowości internetowej;
  • nigdy nie instaluj dodatkowego oprogramowania by poprawić dostępność usług bankowych. Wyjątkiem są bankowe aplikacje mobilne ale informacja o nich jest dostępna na stronach internetowych banków;
  • Poproś rozmówcę o podanie imienia i nazwiska, jeżeli ich sam nie podał oraz zanotuj numer telefonu z którego dzwoni;
  • pod żadnym pozorem nie przekazuj telefonicznie kodów z SMS-ów autoryzacyjnych. SMS-y służą do potwierdzania przelewów czy dodawania nowych zaufanych urządzeń w Twojej bankowości internetowej;
  • dokładnie czytaj treść otrzymywanych od nas SMS-ów, żeby wiedzieć, czego konkretnie dotyczą!
  • bez dobrze uargumentowanej przyczyny nie podawaj przez telefon również swojego numeru PESEL;
  • Zachowaj też ostrożność, jeżeli rozmówca wywiera na Tobie presję czasu. Oszuści często sugerują, że wszystko, o co proszą, musi być wykonane jak najszybciej. W pośpiechu dużo łatwiej podjąć nieprzemyślane decyzje.

Jeżeli masz wątpliwości co do autentyczności połączenia:

  • rozłącz się/odłóż słuchawkę – upewnij się, że się rozłączyłeś;
  • połącz z centralą Związku Banków Polskich pod numerem tel.(0-22) 48-68-180 – w celu potwierdzenia przekazanych informacji. 

Pracownik ZBP potwierdzi ci czy poprzedni telefon był od pracownika Związku.

 

Źródło: aleBank.pl

Emerytury i renty: od marca 2021 r. świadczenia podwyższone nie mniej niż o 50 zł brutto, wypłata tzw. czternastki w listopadzie

Za przyjęciem nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw głosowało 438 posłów, przeciw było 2, wstrzymało się 8.
 
Sejm odrzucił poprawki zgłoszone przez opozycję, które zakładały m.in. gwarancję wzrostu świadczeń nie mniejszą niż 70 zł.
 

Nowe najniższe świadczenie wyniesie 1250 zł

 
Nowelizacja ustawy zakłada, że od marca 2021 r. świadczenia zostaną podwyższone o 3,84 proc., ale nie mniej niż o 50 zł brutto.
 
Rozwiązanie przewiduje, że najniższe emerytury, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renty rodzinne i renty socjalne mają być podniesione do 1250 zł, a renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy – do 937,50 zł.
 
Obecnie minimalna emerytura, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renta rodzinna i renta socjalna wynoszą 1200 zł brutto. Renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy to 900 zł brutto.
 
Emerytury i renty podlegają corocznie waloryzacji od 1 marca. Polega ona na pomnożeniu kwoty świadczenia i podstawy jego wymiaru przez wskaźnik waloryzacji. Jest to średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w poprzednim roku kalendarzowym zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku.
 

Ustawa w sprawie czternastej emerytury

 
Sejm uchwalił w czwartek 21 stycznia ustawę w sprawie czternastej emerytury. Rząd szacuje, że dodatkowe świadczenie jesienią otrzyma ok. 9,1 mln osób, z czego 7,9 mln seniorów dostanie wypłatę w pełnej wysokości, czyli równą minimalnej emeryturze.
 
Za ustawą o kolejnym w 2021 r. dodatkowym rocznym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów głosowało 420 posłów, przeciw było 19, a 12 się wstrzymało.
 
Sejm odrzucił jednocześnie poprawki złożone przez posłów opozycji. Propozycje zakładały m.in. zniesienie kryterium dochodowego uprawniającego do świadczenia.
 

„14” w wysokości minimalnej emerytury

 
Zgodnie z projektem pełną czternastą emeryturę, w wysokości minimalnej emerytury otrzymają seniorzy pobierający świadczenie w wysokości nieprzekraczającej 2900 zł brutto.
 
W przypadku emerytów i rencistów pobierających świadczenie w wysokości powyżej 2900 zł stosowana będzie zasada złotówka za złotówkę, a więc czternasta emerytura będzie pomniejszana o kwotę przekroczenia ponad 2900 zł.
 
Rząd szacuje, że czternastą emeryturę otrzyma ok. 9,1 mln osób. Zdecydowana większość, bo aż 7,9 mln osób – otrzyma wypłatę w pełnej wysokości. Na wypłatę świadczenia rząd przeznaczył ok. 11,4 mld zł.
 
Czternasta emerytura zostanie wypłacona z urzędu w terminie wypłaty listopadowych świadczeń.
 
W wyjątkowych sytuacjach świadczenie będzie wypłacone w grudniu 2021 r. – w przypadku świadczeń i zasiłków przedemerytalnych – i w styczniu 2022 r. – w przypadku okresowo co kwartał wypłacanych świadczeń z ubezpieczenia społecznego rolników.

 

 

Źródło: PAP BIZNES

Dobre praktyki ochrony danych osobowych

Polacy mają coraz większą świadomość zagrożeń i skutków kradzieży tożsamości. W parze z tym zjawiskiem rosną obawy o bezpieczeństwo danych, co potwierdziła ponad połowa (53%) respondentów badania, realizowanego na zlecenie BIK. Ankietowani wskazali, że wysoka częstotliwość korzystania z internetu w okresie pandemii, może skutkować zwiększeniem liczby prób wyłudzeń kredytów, pożyczek i abonamentów.

Co ciekawe, większość osób orientuje się w sposobach zabezpieczenia swoich danych. Jednak nadal nie wprowadza posiadanej wiedzy w życie. Nie widać także zmiany postaw w zakresie aktywnej ochrony przed wyłudzeniem. Niedostatki w tym zakresie pokazało najnowsze badanie realizowane na zlecenie BIK, pt. „Cyberbezpieczeństwo Polaków 2020”.

Z okazji Dnia Ochrony Danych Osobowych, BIK przypomina, jak wprowadzać w życie wiedzę z zakresu ochrony danych osobowych.

 

Antywirus, silne hasło i inne dobre praktyki

Z dostępnych usług zapewniających ochronę danych w sieci korzystało lub korzysta jedynie 20% Polaków – wykazało badanie BIK. Najbardziej zapobiegliwi najczęściej stosują usługi alertująco – informujące (51%) oraz o charakterze prewencyjnym (46%). Jednak większa grupa, bo aż 30% osób w ogóle nie korzystała lub nie interesowała się tego typu usługami.

Uczestnicy ankiety z zakresu cyberbezpieczeństwa wiedzą, że do kanonu bezpieczeństwa w sieci należą m.in. instalowanie programów antywirusowych, regularne aktualizowanie aplikacji oraz obowiązkowe ustanawianie haseł do urządzeń. Rzeczywistość jednak weryfikuje, jak wygląda to w praktyce.

Aż 1/5 respondentów badania przyznało, że w ogóle nie zabezpiecza hasłem swojego telefonu, a 1/4 nigdy nie zmienia posiadanego hasła.

Dobre hasło tzw. silne nie może zawierać ciągu cyfr 1-6, dat urodzenia czy danych oczywistych, jak imiona rodziców, które złodzieje sprytnie mogą wykorzystać. Ważne jest także regularne zmienianie haseł, a także wyrobienie nawyku zabezpieczenia nimi smartfonu. Telefon to dziś nasze centrum dowodzenia, narzędzie płatnicze, źródło doboru oferty zakupowej i jej realizacji – mówi Andrzej Karpiński, szef ds. bezpieczeństwa w BIK.

Internauci potwierdzili, że programy antywirusowe najczęściej instalują w komputerach (87%), natomiast w telefonach i tabletach stosuje je tylko 63% osób.

W błędzie jest ten, kto sądzi, że programy antywirusowe dotyczą tylko komputerów. Eksperci zalecają, by niezależnie od systemu operacyjnego w posiadanym urządzeniu (Android/IOS), zabezpieczyć się w dodatkową ochronę w postaci programu antywirusowego. Operatorzy telekomunikacyjni posiadają także w swojej ofercie usługi ochrony telefonów komórkowych, warto wziąć pod uwagę aspekty bezpieczeństwa, a nie tylko cenę, przy wyborze oferty operatora – dodaje szef ds. bezpieczeństwa w BIK.

Ponadto, obowiązkowym elementem skutecznej ochrony na każdym smartfonie jest regularne dokonywanie aktualizacji oprogramowania zgodnie z pojawiającymi się kolejnymi wersjami jako podstawowego nawyku bezpieczeństwa.

Tymczasem, do aktualizowania aplikacji przyznał się co trzeci użytkownik komputera, tabletu oraz innych urządzeń podłączonych do Internetu. W tym przypadku lepsze nawyki wykazali posiadacze telefonów – 47% osób potwierdziło, że dokonuje automatycznej aktualizacji aplikacji w swoim smartfonie.

 

3 porady na co dzień oraz w Dniu Ochrony Danych Osobowych 

Wiele osób pyta, jak się ustrzec przed wyłudzeniem kredytu na swoje nazwisko. W Dniu Ochrony Danych Osobowych, ustanowionym przez Radę Europy na 28 stycznia, warto zwrócić uwagę na fundamentalne kwestie związane z ochroną danych.

BIK jako ekspert w obszarze przeciwdziałania wyłudzeniom, wskazuje trzy uniwersalne porady, jak zadbać o bezpieczeństwo swoich danych przez cały rok. Są to: 

  1. Im mniej danych podasz, tym lepiej – świadomie dokonuj zakupów przez internet; ze szczególną ostrożnością podchodź do wszelkich formularzy, w których wymagane jest podanie danych osobowych. Nie podawaj haseł ani loginów. Jeśli chcesz sprawdzić, kto pytał o Twoje dane i upewnić się, że nie masz zobowiązań, o których nie wiesz – zainstaluj aplikację Mój BIK lub pobierz swój – Raport BIK;
  2. Pilnuj swoich dokumentów – chroń swoje dane osobowe (imię i nazwisko, adres, numer dowodu osobistego, PESEL czy datę urodzin) – nie podawaj ich osobom trzecim, zwłaszcza tym, których nie znasz, a kontaktują się z Tobą przez Internet czy telefon. Zarejestruj się na bik.pl, by w przypadku zgubienia bądź kradzieży dowodu osobistego zastrzec go online – Zastrzeganie;
  3. Włącz ostrzeżenie przed wyłudzeniem – narzędzie, które m.in. chroni przed wyłudzeniem kredytu czy pożyczki i czuwa 24 h/ 7 dni w tygodniu – powiadamia sms-em lub mailem – Alerty BIK.

 

* Źródła – badania opinii zrealizowane na zlecenie BIK:

„Obawy Polaków – wyłudzenia a ochrona, 2020”, Maison&Partners, CAWI, N=1098, 18 plus,  28 kwietnia 2020 r.

„Cyberbezpieczeństwo Polaków 2020”, Quality Watch, CAWI, N=1040, 18 plus, 15 września 2020 r. 

 

Żródło: media.bik.pl

W pandemii rzadziej gubimy dokumenty tożsamości, jednak liczba prób wyłudzeń rośnie

W IV kwartale 2020 r. baza Systemu DZ wzrosła dokładnie o 31.106 szt. i zawierała na koniec grudnia 2 038 229 szt. dokumentów zastrzeżonych z powodu ich zagubienia lub kradzieży. Z drugiej strony przestępcy próbowali wyłudzić 1.943 kredyty o łącznej wartości 67,3 mln złotych.
 
 

Do systemu trafiło mniej dokumentów niż zwykle, jednak nie oznacza to okresu bierności przestępców, a zwłaszcza cyberprzestępców. Dane pokazują, że wszyscy musimy jak najszybciej i jak najwyżej podnieść swoje kompetencje cyfrowe. W tym miejscu warto wspomnieć, że Związek Banków Polskich mocno zaangażował się w proces edukacji, m.in. w ramach programów Bankowcy dla Edukacji oraz Nowoczesne Zarządzanie Biznesem – powiedział Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

 

 

W całym 2020 roku do bazy trafiło 156,8 tys. dokumentów, czyli aż 430 dziennie, równolegle zablokowano 6,9 tys. prób wyłudzeń kredytów o łącznej wartości 253,8 mln zł. Od 2008 roku powstrzymano już 91,9 tys. prób kradzieży na łączną kwotę 4,96 miliarda złotych. Korzystając z okazji warto zatem podziękować i wymienić kilka banków, które w szczególny sposób wspierają Kampanię: Bank Pekao S.A., ING Bank Śląski S.A., Krakowski Bank Spółdzielczy oraz Santander Bank Polska S.A. – dodał Grzegorz Kondek, Koordynator Kampanii.

 

 

 

Najnowsze wydanie cyklicznego Raportu o dokumentach infoDOK znajduje się na stronie: dokumentyzastrzezone.pl

ZBP ostrzega: pandemia i niemal zerowe stopy procentowe to okazja dla przestępców szukających naiwnych inwestorów

Karol Mórawski: Czas pandemii i niepewność, podyktowana obecnym kryzysem sprawia, że wielu indywidualnych uczestników rynku finansowego podejmuje nieprzemyślane działania dotyczące własnych finansów. W jakim stopniu obecna sytuacja wpływa na aktywność grup przestępczych, specjalizujących się w wyłudzeniach zarówno pieniędzy, jak i danych osobowych?

Tadeusz Białek: Aktualne uwarunkowania faktycznie dają szczególną możliwość rozpowszechniania się różnego rodzaju oszukańczych praktyk.

Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze, znaczna część gospodarki, również w tym wymiarze konsumenckim, przeniosła się obecnie do kanałów zdalnych. Korzystając z Internetu czy urządzeń mobilnych coraz częściej poszukujemy nie tylko produktów pierwszej potrzeby, ale również sposobów na ulokowanie oszczędności na warunkach lepszych niż rynkowe, tymczasem oszukańczych ofert w przestrzeni cyfrowej nie brakuje.

Dodatkowym czynnikiem, skłaniającym do inwestycji alternatywnych, jest niskie oprocentowanie bankowych depozytów, co z kolei stanowi wprost skutek kolejnych decyzji Rady Polityki Pieniężnej z wiosny ubiegłego roku, obniżających stopy procentowe do niespotykanych dotychczas rozmiarów.

W sytuacji, kiedy zysk z bankowej lokaty jest relatywnie niewielki, a przy kontach osobistych nie występuje, klienci zaczynają poszukiwać innych metod pozyskiwania dochodów ze swoich oszczędności przez co są łatwym celem dla oszustów.

Jednym z takich obszarów są modne ostatnio inwestycje w kryptowaluty. W jakim stopniu można uznać ten segment rynku za działalność nielegalną, a na ile możemy mówić o normalnej formie inwestowania, choć obarczonej istotnym poziomem ryzyka?

Zacznijmy od tego, że sam rynek kryptowalut czy forex, bo tych dwóch obszarów dotyczą najczęściej oferty spotykane w Internecie, co do zasady nie jest nielegalny.

Z drugiej jednak strony ryzyko, pojawiające się w obu tych przypadkach jest olbrzymie, tymczasem wielu klientów, omamionych obietnicą szybkiego i łatwego zarobku, nie zdaje sobie sprawy z ewentualnych konsekwencji.

W związku z tym mamy do czynienia często z wprowadzaniem w błąd, manipulacją i missellingiem ze strony organizatorów, dystrybutorów czy sprzedawców takich usług, którzy za wszelką cenę starają się zapewnić zainteresowanych, że lokują swe środki w inwestycje bezpieczne.

Na ten problem zwracały uwagę liczne komunikaty, jak choćby te publikowane przez UOKiK, KNF czy wspólne stanowisko Prokuratury Krajowej, KGP i Bankowego Centrum Cyberbezpieczeństwa z 10 lipca ub.r. odnośnie zagrożenia związanego z ofertami inwestycji na rynku forex i bitcoin.

Jak już wcześniej wspomniałem, choć sam rynek kryptowalut czy forex nie są zjawiskami przestępczymi, to działania podejmowane przez dystrybutorów tego rodzaju inwestycji noszą wszelkie znamiona nieuczciwych praktyk rynkowych, dlatego są przedmiotem postępowań prowadzonych przez UOKiK, który może nałożyć na dostawcę usług poważną sankcję finansową.

Rzecz w tym, że ludzie w dalszym ciągu są podatni na obietnicę wielkich, nieobarczonych ryzykiem zysków, uprawianą przez tego rodzaju podmioty.

Jakie jeszcze działania podejmują grupy przestępcze na szkodę uczestników obrotu elektronicznego?

Obok aktywności pozornie legalnej, o jakiej wspomniałem wcześniej, mamy do czynienia z cała paletą zachowań ewidentnie przestępczych, jednoznacznie sklasyfikowanych w prawie karnym.

Do takich należą wszelkie działania, których celem jest wprost wyłudzenie pieniędzy bądź też danych osobowych. Podam tylko jeden ze schematów oszustwa, jaki ostatnio zyskał dużą popularność.

Na portalach ogłoszeniowych nietrudno natrafić na oferty odstąpienia za darmo takich przedmiotów jak wózek dla dziecka, rowerek czy odzież. Zazwyczaj w tego typu anonsach możemy spotkać prośbę o wpłacenie niewielkiej sumy na poczet kosztów przesyłki, wraz z linkem do integratora płatności, który jest oczywiście fałszywy.

Skorzystanie z takiej „okazji” oznacza dopuszczenie do rachunku bankowego przestępców, którzy skutecznie wyprowadzają zgromadzone tam środki. 

Na podobnej zasadzie funkcjonują fraudy, określane przez policję roboczym określeniem „na brokera”. W takim przypadku sprawca podszywa się pod oficjalnego doradcę inwestycyjnego, zachęcając swą ofiarę, by zainstalował aplikację inwestycyjną.

Różnica pomiędzy nadużyciami na rynku forex a tym schematem polega na tym, że w metodzie „na brokera” z góry zakłada się przechwycenie całości pieniędzy wpłaconych przez klienta – po upływie jakiegoś czasu i zgromadzeniu odpowiedniego poziomu środków aplikacja znika z urządzenia mobilnego.

Mechanizmy tego typu wykorzystują niestety słabość platform reklamowych w internecie, pozwalając na kierowanie oszukańczych ofert wprost do osób, których historia przeglądania może wskazywać, iż poszukują oni alternatywnej formy ulokowania oszczędności.

Obok tego mamy do czynienia z procederem, którego celem jest wciągnięcie nieświadomego klienta w przestępcze działania, z reguły w charakterze tzw. słupa, którego dane osobowe lub rachunek bankowy używane są do oszustw i wyłudzeń.

Swego czasu Ministerstwo Finansów zorganizowało kampanię „Nie zostań mułem finansowym”, w ramach której przestrzegano ludzi przed schematami działania przestępców, wykorzystujących przypadkowe osoby w procederze  wyłudzeń podatkowych na wielką skalę, tzw. łańcuszków VAT.

To tylko jeden z mechanizmów, gdzie przestępcy oferowali olbrzymie zyski, de facto czyniąc swe ofiary wspólnikami w procederze.

 

Źródło: aleBank.pl

Pandemia zachęciła do oszczędzania na czarną godzinę

W minionym roku nie było lekko ani dla naszej psychiki, ani dla naszych portfeli. W ocenie Polaków, w badaniu zrealizowanym na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, te 12 miesięcy upłynęło im w przeważającej mierze w pesymistycznym nastroju. Najczęściej wymienianymi emocjami były: niepewność (43 proc.), obawa o przyszłość (38 proc.) i stres (34 proc.). Respondenci zdecydowanie rzadziej wspominali o pozytywach. Radość była dopiero dziewiątym wskazaniem (11 proc.), spokój był równie popularny co znudzenie (po 9 proc.), a pozytywnych zaskoczeń doświadczyło tylko 6 proc. ankietowanych.
 

Jak oceniamy siebie…

 
Źródło: Badanie dla BIG InfoMonitor
 
Nasze badanie pokazuje wyraźnie, że czas pandemii, która niepodzielnie dominuje w podsumowaniach 2020 roku we wszystkich kategoriach zachwiał też podstawami naszego codziennego życia, naszym samopoczuciem, finansami, nie pozostał też bez wpływu na ocenę otaczającej nas rzeczywistości, relacji międzyludzkich a także samych siebie – mówi Halina Kochalska, ekspert Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
 
Jaki więc obraz Polaków wyłania się z ich własnej oceny? Badanie pokazuje, że najgorzej poszło z podatnością na stres wiążący się z pandemią. Tu w relacji do oceniających się pozytywnie – 47 proc. jest najwięcej postrzegających się też negatywnie – 17 proc. Podobnie sytuacja wygląda z umiejętnością radzenia sobie z finansami w chwili, gdy pojawiły się trudności. 44 proc. mówi, że dało radę, ale 14 proc., że nie. W co czwartym domu, w którym trzeba było stawić czoła stresowi i problemom finansowym mimo starań się nie udało. – Na pewno warto wyciągnąć z tego wnioski i zrobić wszystko, co możliwe, by w trudnych momentach nie tracić kontroli nad sytuacją. Dobrym zabezpieczeniem na czarną godzinę są oszczędności. Poduszka finansowa zapewni spokojniejszy sen i mniej stresu. Najlepiej mieć odłożone pieniądze na 3-6 miesięcy życia. Optymalną drogą dojścia do celu jest odkładanie co miesiąc 10 proc. wpływów. Jak to zrobić, jeśli pieniędzy wciąż jest za mało? Eksperci radzą, by odwrócić kolejność i zaczynać właśnie od oszczędzania, następnie przechodzić do niezbędnych wydatków i dopiero jeśli wystarczy, fundować sobie przyjemności – mówi Halina Kochalska. Oczywiście łatwo mówić, trudniej zrobić, szczególnie, że poza licznymi przeszkodami, które wciąż skazują oszczędzanie na czekanie na swoją kolej, obecnie brakuje też dodatkowej motywacji w postaci odsetek za podejmowany trud.
 
 
Źródło: Badanie Maison&Partners dla BIG InfoMonitor
 
Można jednak zaryzykować, wobec pandemii, stwierdzenie, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Poczucie niepewności, w które wprowadził ludzi Covid-19 sprawiło, że przybyło chętnych do oszczędzania na czarną godzinę. 43 proc. Polaków składających sobie noworoczne postanowienia finansowe na 2021 r., zapowiedziało, że będzie odkładało na wszelki wypadek. Rok wcześniej taki plan miało 38 proc. ankietowanych. Nieznaczniej mniej niż w 2020 r. jest natomiast chętnych do oszczędzania na konkretny cel – 51 proc. wobec 54 proc. Ale ci, którzy mają co wydawać, częściej obecnie mówią o konieczności zainwestowania np. w mieszkanie czy grunt – 11 proc. wobec 8 proc. Na liście planów znalazło się także założenie, by lepiej zarządzać budżetem. Tak jak wcześniej, chce tego co trzeci badany, ale już myśl, by zmienić pracę ze względu na niskie zarobki towarzyszy obecnie 12 proc. ankietowanych, podczas gdy na 2020 r. rozważało to 10 proc. osób.
 
Z drugiej jednak strony, właśnie ze względu na niepewność sytuacji część osób nie podjęła się planować w sferze finansów. A część nie robi tego, bo ma za mało pieniędzy…
 
Zestawiając udział osób, które obwiniają się za to, że nie udało się im poradzić sobie z trudnościami finansowymi w czasie pandemii, ze zmianami liczby niesolidnych płatników widocznych Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz w bazie BIK, sytuacja nie wygląda tak źle, jakby można się było tego spodziewać. Część osób w okresie pandemii zmobilizowała się, by wyjść na prostą i spłaciła zaległe rachunki, terminowo zaczęła też regulować raty kredytów i pożyczek, bowiem od marca do końca listopada 2020 r. ubyło 16,7 tys. nierzetelnych dłużników wśród konsumentów. – Zaległości wzrosły jednak o blisko 2,9 mld zł, co pokazuje jednocześnie, że osoby, którym nie udało się wydostać z tarapatów finansowych, wpadły w nie jeszcze głębiej. Problemy z terminowymi rozliczeniami miało po listopadzie 2,817 mln osób, a wartość ich łącznych przeterminowanych zobowiązań, o co najmniej 30 dni na kwotę min. 200 zł wobec jednego wierzyciela, przekroczyła 82,6 mld zł – mówi Halina Kochalska.
 
O ile więc pod względem psychicznym i finansowym wychodzimy z minionego roku poobijani i nierzadko z poczuciem porażki, to ocena umiejętności łączenia wielu różnych obowiązków i ról oraz pomysłowość na spędzanie czasu wypadły lepiej. Przewaga zadowolonych nad tymi, którym się nie udało, jest tu większa. Pozytywnie obowiązki zawodowe w tym m.in. pracę zdalną z jednoczesnym zajmowaniem się domem, dziećmi i ich nauką, oceniło czterech z dziesięciu respondentów, negatywnie – co dziesiąty badany. Najlepiej przedstawia się też ocena kreatywności w spędzaniu wolnego czasu. Pomysły na wolny czas zyskały najwięcej, bo 47 proc. pozytywnych ocen, choć było też 13 proc. przeciwnych.
 

… a jak oceniamy innych?

 
Według badania, największym pozytywnym zaskoczeniem w minionym roku była dla nas nasza własna rodzina. To w postawach życiowych partnerów i partnerek oraz dzieci dostrzegaliśmy najwięcej dobrego w tym trudnym czasie.
 
 
Źródło: Badanie Maison&Partners dla BIG InfoMonitor
 
Wśród pozytywnie ocenionych obok małżonków (47 proc.) i dzieci (42 proc.) dobrze też prezentują się znajomi z 44 proc. pozytywnych wskazań. Tak dobrze już nie było z dalszą rodziną i sąsiadami, gdzie na jedną trzecią pozytywnych ocen przypadała co dziesiąta negatywna.
 
Z największym odsetkiem nieprzychylnych odpowiedzi – 43 proc. – spotkała się natomiast służba zdrowia, której stan był według badanych po części odpowiedzialny za kolejne lockdowny. Pandemia wystawiła też na próbę relacje z pracodawcami. I tak w grupie 72 proc. badanych, którzy pracowali, 32 proc. nie miało wyrazistej opinii na temat działań pracodawcy, w oczach 26 proc. respondentów pracodawca zapunktował pozytywnie, ale 16 proc. uznało, że zachował się źle.
 
W czasie pandemii pozytywnie zaskoczyły nas relacje międzyludzkie – czy to z rodziną, czy znajomymi i sąsiadami. Ocena jakości tych stosunków powinna napawać optymizmem. Z kolei rozpoczęte właśnie szczepienia i ich długofalowy efekt powinny wpłynąć na poprawę oceny służby zdrowia. O tym, jak ułożą się relacje z pracodawcami zadecydują natomiast przedłużające się kłopoty wielu branż. Z pewnością wielu zatrudnionych niepokoi fakt, że według danych Ministerstwa Rozwoju do listopada 2020 r. firmy zgłosiły chęć zwolnienia ponad 70 tys. pracowników. Mniej więcej połowa z tych zapowiedzi została zrealizowana. To dobrze oddaje nastroje przedsiębiorców, którzy nie są pewni, co ich czeka w najbliższej przyszłości, ale też z pewnością ma wpływ na nastroje zatrudnionych – mówi Halina Kochalska.
 
Badanie zostało zrealizowane przez Maison&Partners, metodą CAWI na panelu badawczym Ariadna w dniach 11-15 grudnia 2020 r., na ogólnopolskiej, reprezentatywnej pod względem płci, wieku oraz wielkości miejsca zamieszkania próbie Polaków 18+. W badaniu wzięło udział N=1106 osób.
 
 
Źródło: media.big.pl
 

Seniorzy nakręcili licznik z zaległościami w 2020 r.

 
 
To nie był dobry rok dla seniorów. Osoby w wieku 65+ okazały się niekwestionowanymi liderami negatywnych zmian statystyk dotyczących nieopłaconych bieżących rachunków oraz pożyczek i kredytów. Na 4,9 mld zł zaległości, o które podwyższyły się przeterminowane zobowiązania wszystkich grup wiekowych (do 82,6 mld zł), 1,4 mld zł przypadło właśnie na najstarszych – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, na koniec listopada 2020 r. Nie lepiej było, jeśli chodzi o liczbę dłużników. W żadnym innym pokoleniu nie pojawiło się tylu nowych nierzetelnych płatników. Wśród seniorów przybyło bowiem 21,7 tys. osób, a drugi wynik, należący do 45-54 latków, wyniósł 18,2 tys. nowych osób z problemami w rozliczeniach. Są też grupy wiekowe, w których posiadających przeterminowane zobowiązania ubyło. 18-34 latków z zaległościami jest na koniec listopada 2020 r. o prawie 26 tys. mniej niż po roku 2019.
 

Zmiany duże, ale statystycznie na 100 osób w wieku 65+ dłużników nadal jest niewielu

 
 
 
W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, na koniec listopada 2020 r. znajdowało się 387,8 tys. osób w wieku min. 65 lat z problemami w terminowym opłacaniu rachunków i kredytów. Łączna wartość ich zaległości sięga 10,4 mld zł, średnio na osobę wypada 26 817 zł i jest to o 10 proc. więcej niż w grudniu 2019 r., ale jednocześnie o 2,5 tys. zł (9,4 proc.) mniej niż wynosi średnia dla wszystkich. Seniorzy wyróżniają się pozytywnie też pod innym względem. Mimo negatywnych zmian, nadal udział niesolidnych dłużników wśród ogółu najstarszych Polaków należy do najniższych w porównaniu z innymi grupami wiekowymi. Kłopoty z terminowymi rozliczeniami ma 5,8 proc. osób 65+, czyli co siedemnasta. Lepiej jest jedynie w najmłodszym pokoleniu 18-24 latków, gdzie udział osób, które mają problemy z opłacaniem rachunków i rat wynosi 4,8 proc., w pozostałych jest zdecydowanie wyższy. Najgorzej wypada grupa 45-54 latków, gdzie nie radzi sobie już 12 proc., czyli co ósma osoba.
 
Wydawałoby się, że w minionym roku kłopoty finansowe powiększą przede wszystkim osoby aktywne zawodowo, którym lockdowny odebrały źródło utrzymania lub też ograniczyły wpływy z powodu czasowych obniżek wynagrodzeń. Jednak to seniorzy poradzili sobie najgorzej – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
 
 
Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i BIK
 
Nie można jednak wszystkich kłopotów seniorów przypisać pandemii, bo znaczący przyrost zaległości jak i samych dłużników, właśnie w tej kategorii wiekowej widoczny był już w pierwszym kwartale (0,4 mld zł i 10 tys. osób), kiedy to jeszcze koronakryzys nie wpływał na przedstawiane statystyki. Wzrost kłopotów osób od 65. roku życia zaskakuje też z innego powodu. Jak wynika z badań zleconych przez Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor, seniorzy najrzadziej deklarują, że w ub.r. brakowało im w ciągu miesiąca pieniędzy na opłacenie bieżących zobowiązań. Mówi o tym 34 proc. ankietowanych, podczas gdy wśród ogółu badanych, we wszystkich kategoriach wiekowych – 41 proc. Najwyraźniej, jeśli już starsze osoby podają, że brakuje im pieniędzy, to są w trudniejszej sytuacji niż inni przyznający się do takich problemów. Co według seniorów jest przyczyną kłopotów? Przede wszystkim zbyt niskie wpływy – wskazuje na to ponad połowa (55 proc.) osób twierdzących, że mają trudności, by co miesiąc związać koniec z końcem. Niemal co piaty ankietowany mówi również, że w tarapaty wpędza ich finansowa pomoc udzielana najbliższym (18 proc.). – Wygląda na to, że pomagają, choć to oni bardziej potrzebują pomocy. Zawirowania gospodarcze, a nawet same restrykcje sanitarne, również uderzyły w portfele grupy 65+, bo co piątemu zaszkodził fakt, że pandemia odebrała mu możliwość dorabiania do emerytury i renty – informuje Sławomir Grzelczak. 15 proc. wskazywało także, że zbyt optymistycznie podeszli do pożyczania. O taką wpadkę nie było akurat trudno, jeśli ktoś zadłużał się w pierwszych miesiącach ub.r. Co charakterystyczne dla seniorów, w wynikach badań podsumowujących miniony rok, widać, że to oni najczęściej skarżyli się na wzrost cen towarów i usług (45 proc.).
 

Najwięcej seniorów z długami na Górnym i Dolnym Śląsku

 
Biorąc pod uwagę poszczególne regiony kraju, najwięcej osób starszych ma problemy z opłacaniem rachunków oraz regulowaniem rat pożyczek i kredytów w województwach: śląskim, mazowieckim, dolnośląskim i wielkopolskim. Zamieszkuje tu najwięcej dłużników i mają oni najwyższe kwoty przeterminowanych zobowiązań. Najwyższa średnia zaległość przypada na seniorów z Mazowsza – prawie 36 tys. zł na osobę oraz z woj. łódzkiego, niemal 30,3 tys. zł.
 
 
 
Największy udział nierzetelnych dłużników w swojej grupie wiekowej seniorzy mają również na Górnym i Dolnym Śląsku oraz w woj. kujawsko-pomorskim, zachodniopomorskim i lubuskim. Wszędzie tu problemy z terminowym opłacaniem zobowiązań ma ponad 7 proc. osób w grupie 65+. Średnia dla kraju wynosi 5,8 proc.
 
 
Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i BIK
 
Choć w najstarszej kategorii wiekowej niesolidnych dłużników dominują kobiety (ponad 51 proc.), to wśród rekordzistów zdecydowanie więcej jest mężczyzn. Największa nieoddana kwota ciąży na 65-latku z woj. łódzkiego, ponad 34,7 mln zł. Drugi rekordzista to również mężczyzna, pochodzi z woj. dolnośląskiego ma 65 lat i prawie 32,5 mln zł zaległości. Trzecia jest mieszkanka Mazowsza, 67-letnia kobieta widnieje w BIG InfoMonitor i BIK z nieopłaconymi zobowiązaniami powyżej 27,5 mln zł. 
 
Badanie zostało zrealizowane przez Maison&Partners, metodą CAWI na panelu badawczym Ariadna w dniach 11-15 grudnia 2020 r., na ogólnopolskiej, reprezentatywnej pod względem płci, wieku oraz wielkości miejsca zamieszkania próbie Polaków 18+. W badaniu wzięło udział N=1106 osób.
 
Żródło: www.media.big.pl

Startuje aplikacja Mój BIK – bieżący dostęp do historii kredytowej

Aplikacja Mój BIK wystartowała na początku nowego roku kalendarzowego. Wprowadzając aplikację, BIK przeanalizował potrzeby i preferencje klientów oraz wziął pod uwagę rolę, jaką pełni obecnie smartfon. Dzięki możliwościom, jakie dają urządzenia mobilne, informacje o kredytach i pożyczkach są teraz zawsze pod ręką.
 
Mój BIK to wygodny sposób kontroli i bezpieczeństwa swoich  finansów. Aplikację można instalować na smartfonach zarówno z systemem Android, jak i iOS.

 

Oferta mobilna BIK

Głównym założeniem aplikacji Mój BIK jest bieżący dostęp do swojej historii kredytowej. Klient od razu po zalogowaniu do aplikacji zobaczy wskaźniki, które pokazują zawsze aktualny stan jego kredytów. Dzięki temu może szybko skontrolować terminowość spłat lub łączną  kwotę pozostałą do spłaty. Sprawdzi też swoją ocenę punktową BIK (tzw. scoring).

W wariancie rozszerzonym oferty mobilnej klient zyskuje praktycznie nielimitowany dostęp do Raportu BIK. Dzięki temu może szczegółowo sprawdzać swoją historię kredytową nawet codziennie, bez dodatkowych opłat. W wariancie podstawowym dostęp do Raportu BIK jest dodatkowo płatny za każdą aktualizację.

Aktualny Raport BIK umożliwia skorzystanie z Analizatora Kredytowego BIK – narzędzia do oceny szans na kredyt. Analizator bierze pod uwagę nie tylko dochody i wydatki, tak jak inne kalkulatory kredytowe. Jako jedyne narzędzie tego typu uwzględnia również historię kredytową w BIK – tak, jak robią to banki.

Aplikacja Mój BIK pomaga też chronić się przed wyłudzeniami na skradzione dane. W obu wariantach oferty dostępne są Alerty BIK: powiadomienia 24/7 o próbach wyłudzenia i opóźnieniach w spłacie kredytów i pożyczek. W aplikacji można też zastrzec swój dokument tożsamości oraz włączyć Zastrzeżenie Kredytowe.

Każdy, kto pobierze aplikację Mój BIK może też skorzystać z BIK Protect. To dodatkowa, bezpłatna funkcja aplikacji, która sprawdza ustawienia telefonu pod kątem bezpieczeństwa – jeśli program znajdzie jakieś niepokojące ustawienia, to poinformuje i podpowie Klientowi, co warto zmienić.

Oferta mobilna BIK jest dostępna zarówno dla klientów indywidualnych, jak i mikrofirm.

 

BIK rozszerza dostęp do informacji dla klientów mobilnych

BIK jest największym źródłem informacji o kredytach i pożyczkach w Polsce. Wie o tym już ponad milion Polaków, którzy korzystają z oferty BIK na www.bik.pl. Teraz klienci zyskują nowy kanał dostępu do swojej historii kredytowej. Wśród obecnych i nowych klientów BIK jest z pewnością wielu użytkowników mobilnych, którzy czekali na aplikację mobilną.

Aby  skorzystać z oferty mobilnej BIK, po pobraniu aplikacji, klient potwierdza swoją tożsamość. To kluczowe w aplikacji Mój BIK, gdyż chodzi o dostęp do danych objętych tajemnicą bankową. Cały proces jest bardzo prosty, nie powinien potrwać dłużej niż kilkanaście minut.

W trosce o bezpieczeństwo swoich danych, klient przy każdorazowym uruchomieniu Aplikacji korzysta ze zdefiniowanego przez siebie hasła PIN. Opcjonalnie może skorzystać z biometrii, czyli weryfikować się za pomocą twarzy lub palca (o ile umożliwia to funkcja posiadanego smartfona).

Z aplikacji  mogą korzystać także dotychczasowi klienci, korzystający z oferty BIK na www.bik.pl. W tym celu nie muszą od nowa przechodzić procesu rejestracji wystarczy, że po pobraniu aplikacji Mój BIK powiążą smartfon ze swoim dotychczasowym kontem w BIK. Cały proces zajmie tylko kilka minut.

 

Aplikacja Mój BIK odpowiedzią na potrzeby klientów

W wyniku  pandemii  zwiększyła się liczba użytkowników internetu oraz aplikacji mobilnych. Aż 80% respondentów wrześniowego badania opinii, pt. „Cyberbezpieczeństwo Polaków” potwierdziło aktywne korzystanie z różnych aplikacji na urządzeniach mobilnych. Z kolei o rosnącej popularności mobilnej bankowości dowodzi Raport NetB@nk za III kw. 2020 r. Wynika z niego, że liczba użytkowników korzystających z aplikacji mobilnych banków wzrosła o ponad 750 tys. w porównaniu do II kwartału, a w ujęciu rocznym zwiększyła się aż o 31%.

Uruchomiliśmy aplikację Mój BIK, ponieważ chcemy być z naszą ofertą jeszcze bliżej klientów. Coraz więcej osób chce mieć informacje szybko, „tu i teraz”. Aplikacja Mój BIK odpowiada na tę potrzebę.  Wystarczy sięgnąć po swój smartfon, by niezależnie od tego, gdzie się jest, kontrolować swoje finanse – mówi Marcin Gozdek, dyrektor Departamentu Rynku Detalicznego BIK.

Myślę, że aplikacja Mój BIK jest przydatna dla wszystkich osób, które już spłacają swoje kredyty i pożyczki, a jest to 15 milionów Polaków. Oprócz tego nasza aplikacja pomaga chronić się przed wyłudzeniami – tym powinni być zainteresowani wszyscy dorośli Polacy – dodaje.

 

Źródło: www.bik.pl

Bankructwa w 2021 r. obawia się co trzecia firma, najczęściej w usługach i produkcji

Prawie 11 proc. mikro, małych i średnich firm wskazywało, że w minionym roku istniało realne ryzyko zlikwidowania ich biznesu, wynika z badania przeprowadzonego przez Keralla Research na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor w IV kw. 2020 r. O takim niebezpieczeństwie przede wszystkim mówiły firmy mikro zatrudniające od 1 do 9 osób (16,1 proc.) i małe, gdzie pracuje 10-49 osób (10,5 proc.). Zdecydowanie pewniej czuły się natomiast średnie podmioty (50-249 zatrudnionych), bo tylko 1 proc. z nich dostrzegało ryzyko upadłości.  

 

Uwaga na płynność finansową

Najczęstszymi powodami ryzyka likwidacji, wymienianymi w badaniu, był spadek płynności finansowej (66 proc.), odwołanie kontraktów i gwałtowny odpływ zamówień (39,6 proc.), a także wzrost kosztów prowadzenia działalności (20,8 proc.).

 

 

Źródło: badanie Keralla Research dla BIG InfoMonitor

Poczucie zagrożenia zamknięciem, najpowszechniejsze było w firmach usługowych (18,9 proc.) i transportowych (16 proc.), znacznie rzadsze w produkcyjnych (6,7 proc.) czy handlowych (4,1 proc.). Takiego niebezpieczeństwa nie dostrzegały natomiast firmy budowlane.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego listopad był kolejnym miesiącem, w którym zanotowano przyrost liczby podmiotów z zawieszoną działalnością (o 3,1 proc.), a jednocześnie o 23,5 proc. spadła liczba firm nowo zarejestrowanych w porównaniu do poprzedniego miesiąca (w październiku spadek wyniósł 7,6 proc.).

Biorąc pod uwagę sekcje PKD największy wzrost liczby podmiotów z zawieszoną działalnością w porównaniu do poprzedniego miesiąca GUS odnotował w sekcji kultura, rozrywka i rekreacja (6,8 proc.), a także wśród firm zajmujących się administrowaniem i działalnością wspierającą, gdzie mieści się m.in. turystyka oraz organizatorzy targów i kongresów (4,5 proc.), transportem i gospodarką magazynową (4,1 proc.) oraz zakwaterowaniem i gastronomią (3,8 proc.). Z kolei, choć najczęściej wyrejestrowywały się firmy handlowe i budowlane, to w tych kategoriach było też najwięcej rejestracji nowych podmiotów.

W związku z bardzo szybko zmieniającą się sytuacją gospodarczą obserwujemy odpowiadającą tym zmianom dynamikę wśród przedsiębiorców. Z jednej strony z miesiąca na miesiąc rośnie liczba firm zmuszonych zawiesić działalność, a z drugiej, spada liczba nowych rejestracji. To pokazuje, że prowadzenie działalności biznesowej staje się trudniejsze i obarczone coraz większym ryzykiem. Potwierdzają to wyniki naszego cyklicznego badania, w którym widać, że w obliczu ryzyka utraty płynności finansowej co dziesiąta firma miała do czynienia z wysokim prawdopodobieństwem zakończenia funkcjonowania – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

 

Więcej niewypłacalności, więcej upadłości

Optymizmem nie napawają również statystyki dotyczące upadłości i restrukturyzacji firm. W ciągu 11 miesięcy minionego roku ich liczba wyniosła łącznie 1200 (544 upadłości i 656 restrukturyzacji) i było ich o jedną czwartą więcej niż w tym samym okresie 2019 r. (542 upadłości i 419 restrukturyzacji) – wynika z analizy Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej. Przy czym po raz pierwszy liczba restrukturyzacji przekroczyła liczbę upadłości firm m.in. za sprawą uproszczonego postępowania o zatwierdzenie układu. Tylko przez cztery miesiące od lipca do października po uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne sięgnęło 207 firm.

Rosnąca liczba niewypłacalnych firm to też wyższe  ryzyko działania dla ich dostawców. Koniec końców to na nich przenoszone są też problemy firm, które przestają sobie radzić. Nie dzieje się to przecież z dnia na dzień, lecz jest to postępujący proces  – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak i zachęca, by gruntownie sprawdzać partnerów biznesowych m.in. pod kątem zaległości zgłoszonych do rejestru dłużników prowadzonego przez BIG. – Wpis informujący o nieuregulowanym zobowiązaniu to z pewnością sygnał, którego nie należy ignorować – dodaje.

 

Więcej: www.big.pl