Dla młodych Polaków priorytetem jest dziś praca.

Przeprowadzone dla BIG InfoMonitor wśród tegorocznych maturzystów badanie „Świadomość ekonomiczna młodych Polaków” pokazuje, że 30 proc. kobiet i 37 proc. mężczyzn po ukończeniu szkoły wybiera pracę na pełen etat. 20 proc. respondentów zamierza kontynuować pracę, którą zaczęli jeszcze w szkole średniej. Niecałe 5 proc. młodych z miasta i 8 proc. mieszkających na wsi będzie pracować w rodzinnym biznesie.

 – Młodzi rozumieją, że szybkie wejście na rynek pracy to coś więcej niż tylko większa samodzielność finansowa. Pozwoli im to w przyszłości wykazać się doświadczeniem i zaangażowaniem oraz posiadanymi kompetencjami, które mogą zdecydować o awansie, czy dostaniu lepszej oferty zatrudnienia. Trzeba pamiętać, że mimo niskiej stopy bezrobocia, rynek pracy jest obecnie bardzo zmienny i gdy pojawiają się interesujące możliwości, warto z nich korzystaćmówi dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.

Pokoleniu “Z” nie jest obca przedsiębiorczość. 12 proc. z nich rozważa założenie firmy. Badanie “Świadomość ekonomiczna młodych” potwierdza przy tym nieco większą skłonność mężczyzn do ryzyka, bowiem to oni planują własny biznes częściej (17 proc. w stosunku do 10 proc. kobiet).

Studia plus praca

Jak pokazuje badanie przeprowadzone dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, absolwenci szkół średnich podchodzą do swojej przyszłości bardzo rozsądnie. Niespełna 36 proc. tegorocznych maturzystów jest zainteresowanych studiami dziennymi, a 20 proc. preferuje edukację zaoczną. Młodzi za swoją edukację planują płacić sami. Aż 80 proc. ankietowanych deklaruje, że będzie łączyć naukę z pracą, przy czym odsetek ten jest wyraźnie mniejszy wśród mieszkańców wsi (71 proc.). Pracować zamierzają też przede wszystkim studenci, którzy już jako maturzyści mieszkali ze znajomymi poza rodzinnym domem. 1/3 badanych w czasie studiów będzie korzystać z finansowania przez rodziców.

Aby móc się dalej uczyć 15 proc. młodych zakłada, że będzie się musiało zadłużyć. Większość z nich poprosi jednak o pożyczkę rodzinę lub znajomych, na kredyt w banku lub pożyczkę w firmie pożyczkowej zdecyduje się zaledwie 1 proc. pytanych. Pokolenie “Z” słusznie obawia się zaciągania zobowiązań. Jak pokazują dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, gdzie widać opóźnienia w spłacie bieżących rachunków (czynsze, telefon, internet, media, kary za jazdę bez biletu, alimenty) oraz w bazie BIK, która gromadzi również informacje o opóźnieniach w spłacie kredytów, na koniec lipca 2024 r. 5 proc. Polaków w wieku 18-24 miało problem ze spłacaniem swoich zobowiązań. Ich dług sięga blisko 965 mln zł i należy do 120 tys. osób. Średnio na młodego człowieka przypada 8060 zł zaległości do spłacenia. Jednak w porównaniu z lipcem ubiegłego roku kwota ta zmalała o 44,4 mln zł, ubyło 12 446 niesolidnych płatników.

Aż 84 proc. młodych dorosłych stanęło przed wyzwaniem związanym z pozyskaniem środków do realizacji swoich celów i skorzystało z jakiejś formy zewnętrznego finansowania. Najczęściej pożyczali od rodziny lub znajomych, ale korzystają również z ofert instytucji finansowych i coraz chętniej kupują w opcji „kup teraz, zapłać później”. Doświadczenie z metodą BNPL ma już 37 proc. młodych konsumentów*. Pytanie, czy wszyscy są świadomi konsekwencji swoich decyzji finansowych i potrafią zarządzać swoimi środkami w sposób odpowiedzialny. Tu ważną rolę pełni edukacja finansowa, która powinna pojawić się w na tyle wcześnie, aby przygotować młodych na wyzwania, jakie niesie ze sobą dorosłe życie. Rok 2024 jako Rok Edukacji Ekonomicznej zwrócił uwagę szerszej opinii na wagę skutecznej edukacji w tym obszarze. Miejmy nadzieję, że podejmowane inicjatywy przyniosą trwałe efekty – zaznacza Małgorzata Bielińska, dyrektor ds. edukacji w Grupie BIK.

Na czarną godzinę i spełnianie marzeń

„Zetki” nie tylko korzystają z zewnętrznego finansowania, ale też oszczędzają. Najwięcej młodych gromadzi środki na zwykłym koncie bankowym lub w gotówce, zdecydowanie rzadziej na koncie oszczędnościowym czy inwestując. Jedynie co dziesiąty badany nie odkłada żadnych pieniędzy.

Początek naszego życia zawodowego, gdy jeszcze nie posiadamy wielu zobowiązań, to dobry moment by zacząć oszczędzać. Według różnych statystyk im jest się starszym, tym trudniej odłożyć pieniądze, a z miesiąca na miesiąc, nie odkładając ani złotówki, żyje 30 proc. Polaków. Regularne oszczędzanie to nawyk, który warto w sobie wyrobić i cieszy, że młodzi są tego świadomi zauważa dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.

Zapytani o cel na jaki oszczędzają, młodzi respondenci wskazali głównie bieżące wydatki w przyszłości, gdyby ich sytuacja finansowa się pogorszyła (39 proc.). Na kolejnym miejscu znalazło się spełnianie marzeń i realizacja pasji (36 proc.). Nieco mniej niż co piąty młody zaznaczył, że oszczędności mnoży jako zabezpieczenie na wszelki wypadek, a zaledwie co pięćdziesiąty tegoroczny absolwent szkoły średniej myśli o emeryturze.

Świat bez granic

Młodzi dorośli nie pamiętają już szlabanów i kontroli paszportowych, gdy tylko przekraczało się granicę Polski. Podróże, czy dłuższe zagraniczne wyjazdy to dla nich nic niezwykłego. Częściej niż swoi rodzice, wybierają pracę lub studia za granicą. Takie plany deklarowało 16 proc. respondentów badania BIG InfoMonitor. Kolejne 26 proc. młodych także deklarowało, że zamierza wyjechać na dłużej, ale raczej turystycznie. Zarówno na wyjazdy na studia czy do pracy, jak i na podróże dla przyjemności częściej decydują się kobiety.

Źródło: big.pl

Częstotliwość korzystania z komunikacji zbiorowej wzrosła u jednej czwartej Polaków

Polacy są najbardziej zmotoryzowanym narodem w Unii Europejskiej. Liczba samochodów na 1000 mieszkańców jest u nas najwyższa – przekracza 600 i rośnie najszybciej spośród wszystkich krajów unijnych. Jeździmy dużo i nie planujemy tego zmieniać. 58 proc. zbadanych na zlecenie BIG InfoMonitor Polaków nie zmieniło w ciągu ostatniego roku sposobu korzystania z samochodu, a 3 proc. korzysta z niego nawet częściej. Chęć zwiększenia aktywności fizycznej oraz rosnące koszty używania samochodu sprawiają jednak, że 39 proc. respondentów deklaruje, że ogranicza prowadzenie samochodu na rzecz chodzenia pieszo (16 proc.), jazdy na rowerze lub hulajnodze (13 proc. na własnym, a 3 proc. na wypożyczonym) czy transportu publicznego (13 proc.). Kolejne 13 proc. po prostu rezygnuje z wyjazdów, które nie są konieczne.

Wybierając alternatywne środki transportu, mężczyźni częściej niż kobiety podają jako przyczynę swoich decyzji wysokie koszty życia i wysokie ceny paliw oraz chęć zwiększenia ilości ruchu. Kobiety częściej motywowane są natomiast kwestiami ekologicznymi, czy chęcią uniknięcia korków.

Niezależnie od płci, w porównaniu z wynikami badania z 2022 roku, znaczenie czynników ekonomicznych zmalało, a znaczenie czynników pozaekonomicznych – takich jak zdrowie, ekologia, czy czas podróży – wzrosło. Zmiana nawyków zdecydowanie częściej dotyczy mieszkańców miast niż obszarów wiejskich. Do samochodu bardzo przywiązane są też osoby w wieku 45-54 lata. Aż 81 proc. z nich korzysta z auta równie często jak wcześniej.

Samochodem albo wcale

Na autobus, tramwaj czy pociąg najchętniej przesiadają się osoby do 25 r.ż. oraz mieszkańcy wielkich miast, gdzie dostęp do komunikacji zbiorowej jest duży a czas przejazdu często porównywalny lub nawet krótszy niż samochodem. – W małych miastach i wsiach wielu mieszkańców nawet gdyby chciało, nie może korzystać z komunikacji publicznej, bo jest ona bardzo ograniczona lub nieosiągalna. Wykluczenie transportowe dotyczy już nawet 15 mln Polaków. Według Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu, do 20 proc. miejscowości w Polsce nie dojeżdża transport publiczny. W latach 2014-2020 liczba tras obsługiwanych przez przewoźników zmalała o połowę[2]. Nie można się więc dziwić, że zaledwie 8 proc. zapytanych mieszkańców wsi zwiększyło częstotliwość korzystania z komunikacji publicznej wyjaśnia Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Bez biletu prosta droga do… rejestru dłużników

Jak wynika z badania przeprowadzonego dla BIG InfoMonitor, 77 proc. Polaków w ostatnim roku podróżowało komunikacją zbiorową. Jednocześnie co dziesiąty badany przyznał, że korzystając z transportu publicznego, nie zapłacił za bilet, a 7 proc., że jeździć na gapę zdarzało im się w przeszłości. Rzetelność pasażerów wzrasta wraz z wiekiem. Wśród najmłodszych ankietowanych (18-24 lata) gapowicze stanowią aż 1/4. Wśród seniorów (65+), do jazdy bez biletu przyznaje się zaledwie 3 proc., trzeba jednak zaznaczyć, że wielu przewoźników oferuje najstarszym pasażerom darmowe przejazdy.

Jazda bez biletu to sprawa dość ryzykowna, bo często kończy się karą finansową. Co czwarty spośród respondentów badania nt. korzystania z samochodów i komunikacji zbiorowej zadeklarował, że przynajmniej raz w życiu została nałożona na niego kara za jazdę bez biletu. Zdecydowana większość z nich (80 proc.) opłaciła mandat w terminie. 12 proc. gapowiczów uregulowała zobowiązanie po terminie, a 8 proc. nigdy go nie opłaciło, bo kara została anulowana. – Kary za jazdę bez biletu nie warto lekceważyć. Podobnie jak każde inne zobowiązanie, najlepiej opłacić je w terminie. W przeciwnym razie przewoźnicy mogą i często to robią, wpisać pasażera, który nie uiścił w terminie opłaty dodatkowej  do rejestru dłużników. W bazie BIG InfoMonitor zarejestrowanych jest prawie 208 tys. gapowiczów, a ich łączny dług sięga blisko 274 mln zł. Każdy z nich ma średnio 1 318 zł kary do spłacenia – zaznacza Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Na ociągających się z rozliczeniami mobilizująco działa wpis do rejestru dłużników BIG, bowiem obecność w bazie dłużników zmniejsza wiarygodność płatnika i może odebrać mu szansę na realizację wielu planów. Przed nawiązaniem współpracy np. banki, firmy pożyczkowe czy dostawcy usług telekomunikacyjnych weryfikują potencjalnego klienta w BIG.  – Dlatego, już sama groźba dopisania informacji o długu do rejestru, do którego tak często zaglądają banki i inne przedsiębiorstwa, powoduje, że część dłużników przed upływem 30 dni od otrzymania wezwania spłaca zobowiązanie. Praktyka pokazuje, że wiele osób ignoruje wpis o długu do momentu, gdy zaczyna im to przeszkadzać np. w zaciągnięciu kredytu, zakupach ratalnych,  zakupie abonamentu telekomunikacyjnego czy podpisaniu umowy na telewizję kablowąprzypomina Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Źródło: big.pl

Przedłużony termin składania prac w konkursie na najlepsze prace dyplomowe!

Warszawski Instytut Bankowości – organizator Programu Nowoczesne Zarządzanie Biznesem – zaprasza autorów lub promotorów do zgłaszania prac licencjackich i magisterskich do konkursu z wysokimi nagrodami pieniężnymi.

NAGRODY

Kapituła Konkursu wybierze laureatów najlepszych prac i przyzna następujące nagrody w dwóch kategoriach:

Autorzy najlepszych prac licencjackich otrzymują nagrody pieniężne w wysokości:

  • 5000 zł brutto – I Nagroda
  • 3000 zł brutto – II Nagroda
  • 1500 zł brutto – III Nagroda

Autorzy najlepszych prac magisterskich otrzymują nagrody pieniężne w wysokości:

  • 10 000 zł brutto – I Nagroda
  • 5 000 zł brutto – II Nagroda
  • 2 500 zł brutto – III Nagroda

TEMATYKA

Do konkursu mogą być zgłaszane prace napisane w języku polskim o tematyce związanej z zarządzaniem ryzykiem finansowym, wiarygodnością finansową oraz rynkiem kredytowym i pożyczkowym, w szczególności:

  • zasobami informacyjnymi (systemy/bazy/rejestry) mogącymi wspierać zarządzanie ryzykiem kredytowym dotyczącym osób fizycznych i przedsiębiorców;
  • rozpoznawaniem zagrożeń i przeciwdziałaniem wyłudzeniom kredytów bankowych;
  • przeciwdziałaniem zjawisku nadmiernego zadłużania;
  • funkcjonowaniem rynku kredytowego i pożyczkowego;
  • edukacją finansową osób fizycznych i przedsiębiorców w zakresie budowania wiarygodności finansowej i jej wpływu na funkcjonowanie gospodarstw domowych i przedsiębiorstw;
  • danymi alternatywnymi dotyczącymi zachowań konsumentów i przedsiębiorstw wykorzystywanymi do szacowania ryzyka w sektorze finansowym (dane inne niż dane dotyczące kredytów i pożyczek).

UDZIAŁ W KONKURSIE

Do konkursu mogą być zgłaszane prace złożone i obronione w terminie od 1 stycznia 2022 do 30 listopada 2024 roku na uczelniach, które mają swoją siedzibę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

TERMIN I SPOSÓB ZGŁOSZENIA

Prace wraz z odpowiednimi załącznikami mogą zgłaszać autorzy prac lub promotorzy prac w terminie 30 listopada 2024 roku w wersji elektronicznej w postaci dokumentu PDF na adres mailowy konkurs@nzb.pl zgodnie z poniższą instrukcją:

AUTOR – jeśli zgłoszenia dokonuje autor pracy samodzielnie – należy do zgłaszanej pracy dołączyć:

  1. skanu prawidłowo uzupełnionego formularza zgłoszeniowego (Załącznik nr 1);
  2. skanu podpisanego oświadczenia Uczestnika (Załącznik nr 2).

PROMOTOR – jeśli zgłoszenia dokonuje promotor pracy – należy do zgłaszanej pracy dołączyć:

  1. skanu prawidłowo uzupełnionego formularza zgłoszeniowego (Załącznik nr 1);
  2. skanu podpisanego oświadczenia Promotora (Załącznik nr 3).

Jeśli jesteś zainteresowany/a udziałem w konkursie zapraszamy do zapoznania się z Regulaminem Konkursu, który określa szczegółowe zasady i warunki uczestnictwa (w tym zgłaszania prac) w konkursie.

Więcej informacji oraz niezbędne formularze do pobrania na stronie konkursu https://nzb.pl/konkurs-na-prace-dyplomowa/

Kolejny rekord liczby prób wyłudzeń z wykorzystaniem cudzej tożsamości

Trzy miesiące temu informowaliśmy Państwa o rekordowo wysokiej liczbie prób wyłudzeń kredytów z wykorzystaniem cudzej tożsamości. Niestety ostatni kwartał okazał się pod tym względem jeszcze gorszy. Równocześnie ROŚNIE poziom łącznych kwot, jakie próbowano ukraść – w II kwartale było to niemal 80 mln zł. Po sześciu miesiącach 2024 r. już przekroczyliśmy poziom przestępczości obserwowany kiedyś przez cały rok. W tym kontekście szczególnie istotne jest więc propagowanie rozsądnych i bezpiecznych zachowań każdego z nas. Wierzymy, że publikacja raportu infoDOK oraz inne działania edukacyjne Związku Banków Polskich skutecznie tę misję wypełniają – powiedział Włodzimierz Kiciński, Wiceprezes Związku Banków Polskich.

Łączna kwota prób wyłudzeń kredytów w II kwartale 2024 r. wyniosła 79,6 mln zł. Jest to o 58% więcej niż w analogicznym okresie sprzed roku, choć nadal kwota ta trzyma się poniżej 16-letniej średniej (wynoszącej 90,1 mln zł). Pomimo rekordu w liczbie prób wyłudzeń odnotowano stosunkowo mało przypadków prób na bardzo wysokie kwoty – „tylko” 6 dotyczyło kwot przekraczających milion złotych. Każdego dnia próbowano na cudze nazwiska ukraść łącznie 875 tys. zł.

W II kwartale odnotowano aż 3.229 prób wyłudzeń – to liczba o 5% wyższa niż dotychczasowy rekord z I kwartału 2024 r. (3.068 prób) – takich liczb jeszcze do tej pory nie notowano (raport infoDOK jest publikowany od 16 lat). Statystycznie codziennie dokonywano 35 prób. Tradycyjnie już najwięcej takich przypadków zdarzyło się w województwach dolnośląskim, śląskim oraz mazowieckim.

Wielkość Centralnej Bazy Danych Systemu DOKUMENTY ZASTRZEŻONE z dokumentami, które służą do potwierdzania tożsamości wyniosła na koniec marca 2 559 602 szt., co oznacza, że w II kwartale 2024 r. baza wzrosła o 44.418 szt. (to jeden z najwyższych wyników I kwartału w historii infoDOK). Statystycznie do bazy trafiało 488 dokumentów dziennie.

Trwa kolejny etap Kampanii Informacyjnej Systemu DOKUMENTY ZASTRZEŻONE – w tej edycji uczestniczą następujące banki: Bank BPH, Bank Ochrony Środowiska, Bank Pekao, Bank Pocztowy, ING Bank Śląski, Krakowski Bank Spółdzielczy, Santander Bank Polska oraz Santander Consumer Bank. W Systemie DZ uczestniczą wszystkie polskie banki oraz szereg innych firm i instytucji. Wymienione powyżej banki to Uczestnicy Systemu, którzy przystąpili do dodatkowej, społecznej kampanii informacyjnej mający szczególnie istotny wkład w promocję idei zabezpieczenia nas wszystkich przed przestępstwami z wykorzystaniem kradzionych dokumentów. Kampania jest prowadzona nieprzerwanie od 2010 r., to projekt społeczny, finansowany wyłącznie przez banki, dzięki któremu znacząco zwiększyło się bezpieczeństwo całego systemu finansowego.

W okresie objętym badaniem infoDOK, tj. od 2008 łącznie udaremniono 124,1 tys. prób wyłudzeń na łączną kwotę 6 miliardów złotych!

Raport infoDOK jest dostępny na stronie DokumentyZastrzezone.pl

***

Związek Banków Polskich – wspólnie z Policją i Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji – rekomendują, aby zawsze w sytuacji utraty dokumentów tożsamości jak najszybciej zastrzec je w banku – także, gdy dokumenty utraci osoba, która nie korzysta i nigdy nie korzystała z usług bankowych. Krótka instrukcja, co trzeba zrobić:

  1. Zastrzeżenie w Systemie DOKUMENTY ZASTRZEŻONE – w swoim banku lub w dowolnym banku przyjmującym zastrzeżenia także od osób niebędących jego klientami. Można to zrobić osobiście w oddziale bankowym. Część banków przyjmuje zastrzeżenia również telefonicznie, pod numerem +48 828 828 828 (tylko od własnych klientów, po zdalnej weryfikacji tożsamości). Można także skorzystać z konta na stronie www.bik.pl (tylko w sytuacji, gdy ktoś miał tam założone wcześniej konto na utracony dokument).
  2. Powiadomienie Policji – w przypadku, jeżeli dokumenty utracono w wyniku kradzieży.
  3. Zawiadomienie najbliższego organu gminy lub placówki konsularnej i wyrobienie nowego dokumentu – informacje dotyczące konieczności zawiadomienia organu gminy o utracie dokumentu, znajdują się na stronach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Warto pamiętać, że trzeba zastrzegać nie tylko dokumenty tożsamości, ale także utracone karty bankowe. W Polce jest ich ponad 30 mln. Najłatwiej i najszybciej jest wykorzystać uniwersalny, międzybankowy System Zastrzegania Kart, dostępny pod numerem tel. (+48) 828 828 828: Wiele banków – Jeden uniwersalny numer. System działa na całym świecie, w systemie 24/7.

***

System DOKUMENTY ZASTRZEŻONE Związku Banków Polskich to ogólnopolska baza milionów skradzionych i zagubionych dokumentów. Chroni przed wyłudzeniami z użyciem cudzej tożsamości. Zastrzegać dokumenty powinni wszyscy – nie tylko klienci banków. To najważniejszy krok, który trzeba natychmiast zrobić, gdy utracimy np. dowód osobisty, paszport czy prawo jazdy. W kilka minut dane trafiają do wszystkich banków, operatorów telefonii komórkowych oraz tysięcy innych firm korzystających z systemu.

Najnowsze wydanie cyklicznego Raportu o dokumentach infoDOK znajduje się zawsze na stronie: DokumentyZastrzezone.pl

Wakacyjne kalkulacje nie spinają się rodzicom

Jeszcze jakiś czas temu wiele dzieci spędzało część wakacji na dotowanych przez zakłady pracy koloniach, najczęściej w zakładowych ośrodkach wypoczynkowych nad morzem lub w górach. Nie były to luksusowe wakacje all inclusive, ale zapewniały dzieciom opiekę i jednocześnie rozrywkę, a rodzicom spokojną głowę na dwa, a czasem nawet trzy tygodnie. Obecnie zarówno po zakładowych domach wczasowych, jak i koloniach dla dzieci pracowników zostały jedynie wspomnienia. Wysłanie dziecka na obóz czy kolonie z prywatnym biurem podróży to teraz poważny wydatek, który nie mieści się w budżecie wielu rodzin. W zależności od rodzaju zakwaterowania, dodatkowych atrakcji czy specjalistycznych rozrywek, takich jak np. żeglowanie czy rajdy rowerowe, średni koszt tygodnia na obozie letnim waha się od 1 500 do 5 000 zł. – Syn już w zeszłym roku wspominał, że chciałby pojechać na obóz konny, ale blisko 4 tys. zł za 10-dniowy wyjazd 1 dziecka to dla nas zdecydowanie za dużo. Wolimy przeznaczyć te środki na wakacje dla całej rodziny — mówi pani Danuta, mama dwójki dzieci w wieku szkolnym.

Badanie  wykonane na zlecenie BIG InfoMonitor „Wakacyjne wydatki na dzieci” pokazuje, że na wysłanie swoich pociech na obóz lub kolonie zdecydowała się w tym roku co piąta rodzina. Z wyjazdów skorzysta najwięcej dzieci z województwa podkarpackiego (55 proc.) i zachodniopomorskiego (43 proc.). Najczęściej odpowiedź taką zaznaczyli rodzice mieszkający w dużych i bardzo dużych miastach i deklarujący, że ich sytuacja finansowa jest dobra i pozwala na oszczędności lub większe wydatki.  

Lato w mieście

Alternatywą dla wyjazdów są zajęcia stacjonarne organizowane zarówno w szkołach, czy domach kultury, jak i przez prywatne firmy. Korzystanie z bezpłatnych zajęć oferowanych przez gminy czy organizacje pozarządowe zadeklarowało 12 proc. respondentów w badaniu zleconym przez BIG InfoMonitor. 10 proc. rodziców zaznaczyło, że ich dzieci będą uczestniczyć w odpłatnych półkoloniach. – Mamy troje dzieci i 2 tygodnie urlopu. Kolejne 2 tygodnie dziewczynki spędzają na obozie harcerskim. Pozostały czas staramy się zapełnić zajęciami organizowanymi w szkole i domu kultury. Co roku dokładnie sprawdzamy kiedy rozpoczynają się zapisy, bo miejsca na bezpłatne półkolonie znikają zwykle już w pierwszym dniu ogłoszenia — mówi mieszkający w Katowicach pan Piotr. Taka popularność bezpłatnych zajęć nie może dziwić. Jak wynika z badania  „Wakacyjne wydatki na dzieci”, z tego rodzaju zajęć skorzystają zarówno rodziny ubogie, które z trudem spinają miesięczny budżet, jak i zamożne, które nie mają żadnych ograniczeń finansowych. Wprawdzie nawet komercyjne półkolonie to opcja zdecydowanie tańsza niż kolonie czy obóz, jednak w przypadku zajęć tematycznych, np. kulinarnych czy językowych, trwający tydzień turnus może kosztować sporo, bo ponad 1 000 zł. Półkolonie to też opcja chętniej wybierana przez rodziców młodszych dzieci, które niekoniecznie są gotowe na samodzielny wyjazd.

Wakacyjna skarbonka

Koszt wakacyjnych atrakcji i opieki nad dziećmi nie ma górnego limitu. Zapytani o planowane wydatki na ten cel rodzice wskazywali zarówno brak dodatkowych opłat, do wydatków obejmujących ponad 10 000 zł. Średnio na rodzinę przypada 1421 zł kosztów związanych z letnią opieką i rekreacją dla dzieci. Blisko połowa opiekunów zaznaczyła, że planuje przeznaczyć na ten cel od 500 do 1999 zł, a co piąty od 2000 do 2999 zł. Wydatki powyżej tej kwoty zakłada 13 proc. badanych. Najwięcej wydadzą rodzice w województwie zachodniopomorskim — średnio ponad 2 258 zł. Najniższe budżetowe plany mają za to rodziny w województwie lubuskim, które szacują średnie koszty wakacyjnych zajęć dla dzieci na nie więcej niż 500 zł oraz na Podlasiu, gdzie wydatki deklarowane są na poziomie 625 zł.

Zdecydowana większość rodziców zauważyła też wzrost kosztów. W przypadku kolonii i obozów dla dzieci i młodzieży jest on związany z podwyżką pensji wychowawców oraz wyraźnie wyższą niż rok temu opłatą za noclegi czy catering. Więcej trzeba też zapłacić za dodatkowe zajęcia. Coraz częściej, wzorem wczasów dla dorosłych, biura podróży oferują w podstawowej cenie jedynie „goły” pobyt. Wycieczki czy specjalistyczna rozrywka, traktowane są jako dodatkowo płatna opcja. – Znaleźliśmy atrakcyjną ofertę kolonii dla syna. Po rozmowie z agentem turystycznym okazało się jednak, że ostateczny koszt jest wyższy o ponad 1 000 zł! Transport, wycieczka do aquaparku i wesołego miasteczka, a nawet ubezpieczenie dostępne były za dodatkową opłatą — wspomina pani Urszula, mama 10-letniego Mikołaja.

Wykres planowane wydatki

W najtrudniejszym położeniu są niealimentowane dzieci

Zapewnienie letniego wypoczynku dzieciom to duże obciążenie budżetów polskich rodzin, z których już niemal co czwarta tworzona jest przez samotnego rodzica z dzieckiem lub dziećmi.  – W części  przypadków to, czy uda się wysłać pociechy na kolonie zależy od rzetelnego płacenia alimentów przez rodzica, który został do tego zobowiązany. Niestety, jak pokazują dane Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, długi alimentacyjne wciąż rosnąwskazuje dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.  Ponad 292 tys. rodziców nie reguluje swoich zobowiązań wobec dzieci. Każdy z nich jest już winien średnio 54 192 zł. Najwięcej, bo przeciętnie 61 675 zł zalegają rodzice w województwie mazowieckim, najmniej — 46 363 zł, w lubuskim.

W ciągu roku przybyło blisko 1,3 tys. alimenciarzy, a zarejestrowany z tego tytułu zaległy dług wzrósł o 1,22 mld zł i na koniec czerwca tego roku osiągnął rekordowy poziom  ponad 15,8  mld zł!  – Za taką sumę można wysłać blisko 4 mln dzieci na kolonie czy obozy z górnej półki cenowej. Zasądzonych alimentów nie otrzymuje znacznie więcej dzieci, niż opiekunów wpisanych do rejestru BIG, odzyskanie tych należności pozwoliłoby im bawić się przez całe wakacje. Niepłacenie alimentów  to „okradanie” własnych dzieci, co z perspektywy nie tylko prawnej, ale i moralnej jest nie do zaakceptowania. Niestety polskie społeczeństwo nie stygmatyzuje na tyle takich zachowań, a to właśnie presja społeczna często zmusza do regularnego płacenia alimentów dodaje Waldemar Rogowski.

Z rodziną dobrze nie tylko na zdjęciu

Ograniczony budżet i jeszcze bardziej ograniczone możliwości urlopowe rodziców zmuszają ich do corocznej wakacyjnej ekwilibrystyki. Badanie BIG InfoMonitor „Wakacyjne wydatki na dzieci” potwierdza, że w obliczu takich problemów, po raz kolejny sprawdza się powiedzenie, że siła leży w rodzinie. 43 proc. rodziców zaznaczyło, że ich pociechy spędzą przynajmniej część lata u krewnych lub znajomych. Równocześnie ⅓ opiekunów deklaruje, że dzieci zostaną po prostu w domu. Dlaczego? Według rodziców uczestniczących w badaniu zleconym przez BIG InfoMonitor, dzieci nie znajdują dla siebie interesujących zajęć czy wyjazdów (24 proc.) lub nie chcą wyjeżdżać na wakacje bez rodziców (24 proc.). Mieszkańcy wsi (25 proc.) i małych miasteczek (18 proc.) zauważyli też, że w ich okolicy nie ma ciekawej oferty dla dzieci i młodzieży. Według danych GUS, poziom przeciętnych miesięcznych dochodów i wydatków na 1 osobę w gospodarstwach domowych od 2010 stale rośnie, jednak co 5 rodzic zapytany przez BIG InfoMonitor deklaruje, że jego dziecko/dzieci nie wyjadą z powodów finansowych.

Problemy związane z zapewnieniem dzieciom letniego wypoczynku nie są nowością dla polskich rodzin. Rodzice muszą stawiać czoła wyzwaniom finansowym i logistycznym, starając się pogodzić obowiązki zawodowe z potrzebą opieki nad dziećmi. Rodzice nie mają więc wyjścia i starają się znaleźć najlepsze możliwe rozwiązania, aby zapewnić swoim dzieciom niezapomniane i bezpieczne wakacje, niezależnie od finansowych i czasowych możliwości. Ostatecznie wspomnienie skoków na sianie czy biegania po łące może być co najmniej tak samo przyjemne, jak myśl o odwiedzonych egzotycznych krajach.

Więcej: big.pl

Webinar BIK, pt. „Podsumowanie I półrocza 2024 r. na rynku kredytów i pożyczek w Polsce”. Wydarzenie online: 25 lipca, godz. 11.00

Wśród omawianych zagadnień będą:

  • Akcja kredytowa na tle otoczenia makroekonomicznego
  • Wielkość i wartość sprzedaży kredytów i pożyczek dla osób prywatnych
  • Jakość portfeli kredytów i pożyczek
  • Analiza sytuacji w kredytach mieszkaniowych
  • Wybrane zjawiska występujące w poszczególnych produktach kredytowych i pożyczkach
  • Perspektywy dla akcji kredytowej w II półroczu 2024 r.

Link do wydarzenia: Webinar BIK 25 lipca godz. 11.00

Wydarzenie ma charakter otwarty, nie wymaga rejestracji. 

Zapraszamy!

Więcej: bik.pl

Dłuższe urlopy planuje prawie 57 proc. Polaków. Coraz chętniej chcemy je spędzić za granicą

Na bardziej zdecydowane plany i wydatki wakacyjne klientów czeka branża noclegowa, która dopiero zaczęła odrabiać straty wynikające z surowych restrykcji w czasie pandemii COVID-19, silnej presji inflacyjnej czy niepewności geopolitycznej i migracyjnej wywołanej przez wybuch wojny w Ukrainie. Jak podaje GUS, w 2023 r.  z obiektów noclegowych skorzystało 36,2 mln turystów, a liczba udzielonych noclegów w tym okresie wyniosła 92,8 mln. Co ważne, dopiero w ostatnim roku wyniki branży zaczęły przypominać te osiągane przed pandemią, które w 2019 r. przełożyły się na ruch turystyczny w postaci 35,7 mln podróżników i 93,3 mln wynajmowanych noclegów. W żadnym z wcześniejszych trudnych sezonów (w 2020 i 2021 r.), liczba osób nie przekroczyła 22,2 mln, a udzielonych noclegów 62,8 mln. 

Jednocześnie ostatnie lata mocno naruszyły finanse przedsiębiorstw utrzymujących się z turystyki, które w warunkach ograniczonej działalności i tak musiały stanąć w walce o krajowego klienta. Nieplanowane inwestycje w remonty czy na rozwój infrastruktury socjalnej na terenie prowadzonych obiektów, doprowadziły do presji kosztowej, która zachwiała kondycją tych firm, prowadząc przy tym do opóźnień w spłatach zobowiązań płatniczych. 

Obecnie łączne zadłużenie przedstawicieli sektora noclegowego (PKD: 55) wpisanych do rejestru BIG InfoMonitor oraz widocznych w bazie informacji kredytowych BIK wyniosło na koniec kwietnia br. prawie 983 mln zł i było o 47,3 mln zł niższe niż w analogicznym okresie w ub.r. – Choć możemy mówić o zmniejszeniu całkowitego zadłużenia r/r musimy być świadomi tego, że z wyjątkiem 2022 r., w którym przeterminowane zadłużenie spadło do poziomu 921 mln zł, rok wcześniej wynosiło rekordowe 1,04 mld zł, a 12 miesięcy później – 1,03 mld zł. Dodatkowo, trwałe problemy finansowe w branży noclegowej potwierdza rosnąca liczba nierzetelnych przedsiębiorstw, która wzrosła z 1760 w 2021 r. do 1993 w 2024 r. Stabilizacja sektora będzie wymagała nie tylko dalszego ożywienia w ruchu turystycznym, ale również zwiększonych nakładów na rozwój oferty, promocję i dotarcie do coraz bardziej wymagających klientów komentuje dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.

Chcemy podróżować coraz dłużej szczególnie millenialsi oraz mieszkańcy średnich i dużych miast

Dobrą informacją i impulsem do działania dla branży noclegowej jest fakt, że Polacy coraz chętniej wybierają się na dłuższe urlopy (od tygodnia do dwóch tygodni). Jak wynika z badania „Wydatki i plany wakacyjne Polaków” przeprowadzonego przez Quality Watch dla BIG InfoMonitor, taki wyjazd planuje w trwającym sezonie 57 proc. ankietowanych (w tym 16 proc. rozważa więcej niż jeden urlop), co stanowi 5 proc. wzrost w porównaniu z 2022 r.

Okazuje się też, że popularność długich podróży rośnie ze względu na pokoleniowość, styl życia danej generacji czy miejsce, w którym żyjemy na co dzień. I tak np. dłuższe wakacje są szczególnie ważne dla przedstawicieli pokolenia Y (35-44 lata), dla którego bardzo ważny jest wolny czas poświęcany na nowe doświadczenia i przeżycia zdobywane m.in. dzięki podróżom. Te dłuższe planuje w tym roku ok. 2/3 osób z tej grupy przebadanych przez BIG InfoMonitor.  Prawie tyle samo, bo 63 proc. mieszkańców średnich i dużych miast, czyli klientów z wyższymi dochodami,  również nie wyobraża sobie w tym roku wyłącznie krótszego odpoczynku. Najrzadziej dłuższe urlopy planują aktualnie seniorzy (w wieku 65 lat i więcej). Aż 1/3 z nich nie wybiera się na taki wypoczynek, a prawie 1/5 nie podjęła jeszcze decyzji.

Polska nadal wybierana przez turystów, choć trwa boom na zagranicę

Choć wyjazdy nad Bałtyk, w góry czy w okolice polskich jezior nadal cieszą się największą popularnością — urlop w kraju planuje spędzić 65 proc. badanych —  astronomiczne ceny produktów i usług, z którymi w ostatnich latach musieli mierzyć się klienci, sprawiają, że coraz chętniej spoglądamy w kierunku zagranicznej oferty turystycznej. A ta jest często tańsza, co potwierdzają rynkowe analizy. Z jednej z nich, przygotowanej przez ekspertów Rankomat.pl, wynika, że w lipcu br. za tydzień pobytu w hotelu na Teneryfie czteroosobowa rodzina zapłaci 2 860 zł, a para 1 415 zł. W Polsce jest dwa razy drożej – w Mikołajkach rodzina za tydzień w hotelu zapłaci 5 142 zł, a para 3 618 zł.

Wykres plany wakacyjne

Nic więc dziwnego, że coraz częściej rozważamy spędzenie czasu wolnego w innych krajach. Jak pokazuje badanie zlecone przez BIG InfoMonitor, w 2022 r. wakacje poza Polską planowała jedna trzecia ankietowanych. W tym roku jest to już 41 proc., co stanowi wzrost o 8 proc.  Wyjazdy zagraniczne organizowane są nieznacznie częściej przez biura podróży niż samodzielnie (24 proc. vs 19 proc.), natomiast do wakacji w kraju wolimy przygotować się na własną rękę (59 proc. vs 8 proc.).

Coraz więcej Polaków wybiera zagraniczne podróże, szukając nowych doświadczeń i unikalnych przeżyć. Do tego dochodzi kwestia cen, które w okresie wakacyjnym są w Polsce wysokie, natomiast często nie idzie za tym podniesienie jakości czy zakresu usług. Spadające zainteresowanie naszym lokalnym rynkiem to wyraźny sygnał wyrażający potrzebę zmian i szybkiej adaptacji. Kluczowe będą inwestycje w rozwój infrastruktury turystycznej, promowanie mniej znanych, ale wyjątkowych miejsc, a także tworzenie spersonalizowanych ofert twierdzi dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.

Za urlop płacimy częściej z oszczędności

Polacy w 2024 r. wydadzą średnio 4940 zł na dłuższe wakacyjne wyjazdy, co biorąc pod uwagę dużą rozpiętość wydatków deklarowanych przez badanych, daje średnią kwotę 2150 zł na osobę.

Podobnie jak w 2022 r. głównym źródłem finansowania dłuższych wyjazdów wakacyjnych są obecnie oszczędności (58 proc.), a w drugiej kolejności bieżące dochody (46 proc.). Pozostałe źródła mają niewielkie znaczenie i są wskazywane przez nie więcej niż 3 proc. wyjeżdżających. Wyjątek stanowi chęć specjalnego dorobienia na potrzeby wyjazdu – deklarowana przez 7 proc. urlopowiczów.

Wykres źródła finansowania wakacji

Osoby bez poduszki finansowej lub wystarczających bieżących środków na potrzeby dłuższych urlopów podchodzą do nich z większą rezerwą. Polacy bez takich planów sytuację tę najczęściej uzasadniają brakiem środków (41 proc.). Prawie 1/4, bo 23 proc. wykazuje natomiast brak zwyczaju jeżdżenia na urlopy, a 18 proc. jako powód podaję potrzebę oszczędzania. Co 4.  Polak deklaruje, że takie wakacje są poza jego zasięgiem i choć jest to wysoki odsetek, to na uwagę zasługuje fakt, że wskaźnik ten spadł o 7 proc. w porównaniu z 2022 r. 

Badanie „Wydatki i plany wakacyjne Polaków 2024” zrealizowane przez Quality Watch dla BIG InfoMonitor, metodą CAWI na próbie 1049 osób, czerwiec 2024 rok

Rząd przyjął uchwałę w sprawie polityki publicznej „Krajowa Strategia Edukacji Finansowej.Polityka na rzecz rozwijania kompetencji finansowych”

Celem strategii jest poprawa kompetencji finansowych mieszkańców Polski, które pomogą im w zwiększeniu odporności finansowej i dążeniu do podniesienia komfortu finansowego. Wyznacza ona także strategiczne kierunki działań w obszarze edukacji finansowej, które mają przynieść korzyści całemu społeczeństwu oraz doprowadzić do usunięcia luk i pokonania wyzwań w obszarze edukacji finansowej. Strategia ma za zadanie również zintegrowanie istotnych dla edukacji finansowej interesariuszy i wypracowanie jednolitego rozumienia znaczenia edukacji finansowej.

Tym samym Polska dołączyła do ponad 60 krajów i gospodarek świata, które realizują własną strategię na rzecz edukacji finansowej.

Kultowa książka „Bankructwo małego Dżeka” wraca na listę lektur szkolnych.

Janusz Korczak, wybitny pisarz i pedagog, już w 1924 roku dostrzegł jak istotne jest nauczanie dzieci o wartości pieniędzy, a także o dobrych i złych stronach ich posiadania. Zainspirowany kontaktami z ówczesnym premierem Władysławem Grabskim oraz jego bratem – Stanisławem, który stał na czele resortu edukacji, Korczak napisał  powieść „Bankructwo małego Dżeka”. Książka wydana po raz pierwszy 100 lat temu, stała się ulubioną lekturą wielu pokoleń, inspirując młodych czytelników do przedsiębiorczych działań. Wydana w ponad 800 tysiącach egzemplarzy, była i jest cennym narzędziem edukacyjnym.

Ponadczasowa historia Dżeka spisana przez Janusza Korczaka stanowi idealny przykład tego, że o ekonomii i przedsiębiorczości można edukować w przystępny sposób. Korczak w powieściowej formie przybliża naukę o ekonomii i uczy, że przedsiębiorczość to nie tylko pomysły, ale umiejętność działania tak, aby spełniać swoje marzenia. Pomaga zrozumieć jak ważna jest ekonomia i uświadamia, że m.in. zarządzanie pieniędzmi i kreatywność, to umiejętności na całe życie – uważa Waldemar Zbytek, Prezes Fundacji Warszawski Instytut Bankowości i Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Roku Edukacji Ekonomicznej.

„Bankructwo małego Dżeka” było inspiracją do stworzenia przez WIB programu edukacyjnego opartego na przygodach Dżeka i idei zawartej w książce. Zachęcamy nauczycieli do zapoznania się z projektem „Przygody Przedsiębiorczego Dżeka” na stronie O projekcie – Przygody przedsiębiorczego Dżeka (przedsiebiorczydzek.pl). W ramach projektu przygotowany został szereg materiałów edukacyjnych, które za darmo można pobrać na stronie projektu.

Wyniki konkursu Score Hunter – edycja XIV

  • Błażej Rakoczy, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, 542 pkt.
  • Krzysztof Heyka, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, 539 pkt.
  • Kamil Kuliński, Politechnika Częstochowska, 538 pkt.
  • Krzysztof Banasiak, Stacjonarna Policealna Szkoła Medyczna Pascal w Grudziądzu, 538 pkt.
  • Zofia Stachrowska, Akademia im. Jakuba z Paradyża, 536 pkt.
  • Karolina Wierzba, Uniwersytet Jagielloński, 536 pkt.
  • Dominik Kulwicki, Uniwersytet WSB Merito w Gdańsku, 536 pkt.
  • Marcin Sztybor, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, 533 pkt.
  • Maciej Szemraj, Uniwersytet Marii Curie – Skłodowskiej, 532 pkt.
  • Gabriela Witkowska, Akademia im. Jakuba z Paradyża, 531 pkt.

Serdecznie gratulujemy!

www.scorehunteredu.pl