Poważny wzrost zaległości w kinach
Choć firm zajmujących się działalnością związaną z projekcją filmów jest niewiele, nie wszystkie dadzą radę się przygotować na to szybsze otwarcie. O ile małe podmioty mogą sobie pozwolić na większą elastyczność i dopasowanie do zmieniających się okoliczności, o tyle kina sieciowe, operujące w wielu salach, zapowiadają, że w przyspieszonym terminie nie będą gotowe na powrót do względnie normalnego funkcjonowania i zgodnie z pierwotnymi planami zaproszą widzów pod koniec maja.
Problemy tych niewielu podmiotów zajmujących się projekcją filmów wzrosły przez rok dość poważnie, bo o ponad 60 proc., najwyżej w całej branży kulturalnej. Ze 182,5 tys. zł w marcu 2020 r. zaległości wobec dostawców i banków podwyższyły się na koniec marca 2021 r. do 298 tys. zł. Choć w porównaniu z zadłużeniem wielu innych branż nie jest to kwota przerażająca, podobnie jak i średnia zaległość wynosząca 18,6 tys. zł, to jednak sama zmiana już tak.
Spore kwoty długów w teatrach
Z koniecznością wznowienia od 21 maja działalności w ograniczonym zakresie muszą zmierzyć się też teatry. Procentowy wzrost ich zaległości był ponad dwukrotnie niższy niż w przypadku kin, dla wystawiających przedstawienia artystyczne wyniósł 23 proc., a dla aktywności ich wspierających 24 proc.
W grę wchodzą jednak znacznie wyższe kwoty. Przez rok pandemii zadłużenie firm związanych z pokazywaniem przedstawień, wśród których są m.in. orkiestry, zespoły muzyczne, indywidualni artyści: aktorzy, tancerze czy piosenkarze, wzrosło o 3,6 mln zł do 19,4 mln zł. Średnio jest to 42,7 tys. zł. Jeśli chodzi o podmioty wspierające wystawianie przedstawień, czyli m.in. reżyserów, producentów, scenografów, zaległości podwyższyły się o 1,4 mln zł do 7,3 mln zł. Co daje na jedną firmę 35,9 tys. zł.
– Na względnie normalne otwarcie kin i teatrów czekają z równym zniecierpliwieniem i widzowie, i podmioty prowadzące tego typu działalność. Z dostępnej od połowy maja możliwości działania na świeżym powietrzu znacznie częściej mogły skorzystać teatry, ale to właśnie firmy zajmujące się taką aktywnością mają zdecydowanie większe zadłużenie, sięgające na koniec marca 2020 r. w sumie niemal 27 mln zł. Najbliższy czas pokaże, czy stęsknieni widzowie, ostatnio częściej ślęczący przed ekranami telewizorów czy komputerów, pomogą branży odrabiać straty – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Żródło: media.big.pl