Spirala inflacyjna się rozkręca, tylko co szósta firma nie chce podwyższać w tym roku cen swoich towarów i usług

Większość firm z sektora MŚP planuje w tym roku podnieść ceny swoich towarów i usług, jedynie 16 proc. przedsiębiorstw myśli inaczej, a podobny odsetek nie wie jeszcze co robić – wynika z najnowszego badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Pytanie, czy po dzisiejszej publikacji danych GUS o inflacji w lutym, jednak i oni nie zmienią zdania. Szczególnie, że przedsiębiorcy uzasadniają, iż znaczącym powodem do podwyżek jest sama inflacja i to, że tak robią inni… A zdaniem połowy badanych firm ich dostawcy podnoszą ceny nie tylko dlatego, że muszą, ale również po to, by więcej zarobić.

Koniec Tarczy Antyinflacyjnej sprawił, że od stycznia stawki VAT na paliwa i energię z 0, 5, czy 8 proc. wróciły do normalnego poziomu – 23 proc., sprzed lutego 2022 r. A to jeden z istotnych elementów ponownie nakręcających wzrost cen, choć oczywiście nie jedyny. Drogi gaz i energię jako przyczynę zmian cen, przywołuje 43 proc. sektora MŚP. 50 proc. mówi o rosnących kosztach pracy – płaca minimalna wzrosła w tym roku o 480 zł do 3490 zł, a w lipcu ma pójść w górę o dodatkowe 110 zł. Dla 51 proc. przedsiębiorstw podstawą wzrostu cen są drożejące komponenty. Ponad połowa mówi, że powodem podwyżek jest po prostu inflacja – wynika z badania Skaner MŚP wykonanego przez Instytut Keralla Research w I kw. tego roku dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

W zrealizowanym w marcu badaniu, ponad 55 proc. mikro, małych i średnich firm zapowiedziało, że w tym roku podwyższy ceny dla swoich klientów, a 15 proc. informuje, że już to zrobiło. 14 proc. podmiotów jeszcze się zastanawia, a kolejne 16 proc. deklaruje, że pozostanie przy dotychczasowych stawkach – podaje Skaner MŚP.

Bez podwyżek, prędzej w budownictwie niż w handlu 

Najwięcej firm z niezmienionymi cenami chce wytrwać w budownictwie, transporcie i usługach, bo ponad jedna piąta. W przemyśle dalsze działanie bez zmian cennika rozważa 12 proc. przedsiębiorstw i tylko nieliczne – 9 proc. to firmy handlowe. – Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki, by im się udało. Obawiam się jednak, że presja inflacyjna może okazać się zbyt silna. Nie bez znaczenia będą też dane, z opublikowanego dziś przez GUS, wskaźnika cen towarów i usług dla konsumentów, zwłaszcza, że oczekuje się, że będzie to więcej niż pokazane w styczniu 17,2 proc. wzrostu cen rok do roku. Pewnym światełkiem w tunelu jest jednak fakt, że lutowy poziom inflacji ma stanowić jej szczyt, a w kolejnych miesiącach powinien rozpocząć się proces dezinflacji, czyli zmniejszenia dynamiki wzrostu cen. Podwyżki powinny, więc być niższe, jednak o zahamowaniu trendu wzrostu cen nie ma jeszcze mowy – zwraca uwagę prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.

Większość firm z sektora MŚP już podjęła decyzję, ich ceny wzrosną

Najczęściej podwyżki zapowiada transport, 6 na 10 przedsiębiorstw, m.in. dlatego, że dotychczas z tego sektora ceny podwyższyło jedynie 5 proc. firm. Klienci transportu powinni się więc nastawić na przykre wieści. Jedyną branżą odstającą od reszty, jeśli chodzi o skalę zapowiedzi podwyżek jest budownictwo, gdzie „tylko” 43 proc. mikro, małych i średnich ma plan podniesienia stawek. – Budownictwo nie ma obecnie najlepszego czasu. Kurczy się portfel zamówień zarówno z sektora publicznego jak i prywatnego, a niesprzyjająca koniunktura na rynku kredytów hipotecznych przełożyła się na spadek liczby rozpoczynanych inwestycji mieszkaniowych. W styczniu br. wartość produkcji budowlano – montażowej wzrosła w relacji do stycznia 2022 r. tylko o 2,4 proc. Trudno w takich okolicznościach zwiększać oczekiwania finansowe – zauważa prof. Waldemar Rogowski.

Źródło: badanie Skaner MŚP dla BIG InfoMonitor

Co jest przede wszystkim powodom podwyżek? Droższe komponenty, rosnące koszty pracy oraz drogie źródła energii. Argumentem jest też inflacja, a niemała część firm – 15 proc., mówi o konieczność dopasowania cen, skoro podnoszą je inni.

– I to jest dodatkowa ciemna strona inflacji, samonakręcająca się spirala wzrostu cen. Najpierw pojawiają się oczekiwania inflacyjne, następnie presja by w związku z inflacją zarabiać więcej, a potem jest wzrost i akceptacja dla rosnących cen. Przykład paliw najlepiej pokazał, że nie zawsze chodzi jednak wyłącznie o rosnące ceny produkcji, lecz najzwyczajniej o wyższe marże. Podejrzenia, o podobne pobudki u swoich dostawców, ma już co drugi przedstawiciel sektora MŚP, a to prosta droga do tego, by pójść ich śladem. Dopóki nie pojawi się bariera popytowa, która wyznaczy granicę akceptacji cen przez nabywców, spirala podwyżek się nie zatrzyma – podsumowuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Źródło: media.big.pl

Może Cię zainteresować: