Na wielu osobach ciążą zaległości do 1000 zł i zapewne mogliby spróbować je spłacić, gdyby tylko wiedzieli, że je mają. Część osób, nie tylko ze względu na kłopoty finansowe, ale też przez gapiostwo zapomina o rachunkach, płatnościach, a potem o zaległościach i ma na koncie niewielkie długi do momentu, aż ktoś dług odkryje i z tego powodu zablokuje dostęp do kredytu czy innych zakupów. Każdego dnia na infolinię BIG InfoMonitor dzwonią dłużnicy zaskoczeni raz, że mają przeterminowany dług, a dwa, że z powodu drobnych kwot zaległości nie mogą wziąć kredytu, dostać dofinansowania na projekty ekologiczne, czy też zainstalować kablówki i internetu. Na tle sumy przeterminowanych zobowiązań Polaków przekraczającej 80 mld zł, długi 436 tys. osób z kwotami do 1000 zł, faktycznie wyglądają na niewielkie. Łącznie jest to ok. 250 mln zł, czyli mniej niż ma do oddania czterech krajowych rekordzistów, z których najmniej zadłużony ma do zwrotu niemal 60 mln zł.
Niejednemu z nas zdaje się, że w BIK widoczne są wyłącznie duże opóźnienia, a z kolei w rejestrze dłużników Biura Informacji Gospodarczej znajdują się tylko przedsiębiorcy lub osoby z licznymi, wysokimi nieopłaconymi zobowiązaniami. Tymczasem w BIK widoczna jest cała historia obsługi kredytów czy pożyczek pozabankowych, zarówno regulowanie rat na czas jak opóźnienia w spłacie. Z kolei, aby zostać wpisanym na listę niesolidnych dłużników BIG, wystarczy w przypadku konsumentów 200 zł, czyli mniej więcej tyle, ile w wielu przypadkach wynosi czynsz czy kara za jazdę bez biletu. Na dodatek zainteresowani wpisaniem dłużnika do rejestru BIG wcale nie muszą długo czekać. Dokonanie wpisu jest zwykle możliwe już po 30 dniach od wysłania dłużnikowi wezwania do zapłaty, zawierającego ostrzeżenie o zamiarze przekazania jego danych do BIG-u. Zgodnie z prawem o samym wpisie wierzyciel nie musi już informować. Dłużników do BIG InfoMonitor zgłaszają m.in.: banki, firmy pożyczkowe, operatorzy telefonii stacjonarnej i komórkowej, firmy windykacyjne, operatorzy telewizyjni, firmy ubezpieczeniowe, faktoringowe, leasingowe, dostawcy energii, zarządcy nieruchomości, sektor MŚP, sądy, gminy, urzędy miasta, a także osoby fizyczne na podstawie orzeczenia z klauzulą wykonalności.
Długi z roztargnienia czy z braku moralności?
Jak pokazują dane zgromadzone w bazie informacji kredytowych BIK i w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, gdyby niesolidnym dłużnikom udało się uregulować zaległości do 1000 zł z niechlubnego grona zniknąłby aż co 6. (16 proc.) niesolidny dłużnik, czyli 436 363 z 2 687 567 osób. Co ciekawe, aż co czwarty z tych drobnych dłużników ma zarówno niewielką zaległość w bankach jak i w innych firmach, ale i tak łącznie nie przekraczają one 1000 zł.
W badaniu wykonanym dla BIG InfoMonitor w październiku 2022 r. aż 21 proc. dorosłych Polaków przyznało, że posiada przynajmniej jeden nieopłacony rachunek bądź inne zobowiązanie. W dobie kryzysu gospodarczego i rosnących kosztów, za oczywistą przyczynę można by tu wziąć brak pieniędzy. Okazuje się jednak, że o ile faktycznie 35 proc. respondentów raport u European Consumer Payment 2022* jako powód podało pustki na koncie, nie była to wcale najczęstsza przyczyna. Aż 41 proc. osób zadeklarowało bowiem, że nie zapłaciło, bo zapomniało.
Jeśli więc rachunek zostanie zapomniany, co jak widać nie należy do rzadkości, a dodatkowo wierzyciel wyśle wezwania do zapłaty, np. na nieaktualny adres (bo również zapomniano go zaktualizować), to do znalezienia się w rejestrze dłużników droga jest już całkiem prosta. Dla 7 proc. respondentów raportu European Consumer Payment 2022* może to być zaskakujące, bo otwarcie twierdzą, że regularnie nie opłacają rachunków z przekonania, że nie niesie to dla nich konsekwencji. Nic bardziej mylnego.
Małe długi, duży problem
– Większość dłużników nie zdaje sobie sprawy, że nawet niewielkie zaległości mogą mieć poważne skutki. Niektórzy świadomie nie opłacają jakiegoś rachunku, uznając, że w danym miesiącu mają inne, ważniejsze wydatki. Często też są przekonani, że za zaległość rzędu 300, czy 500 zł, nie poniosą żadnych konsekwencji. Z premedytacją nie opłacają zobowiązań w terminie, czekając aż ktoś się upomni i wówczas dopiero regulują zaległość. Jest też spora grupa Polaków, która na bieżąco nie najlepiej zarządza budżetem domowym i najzwyczajniej zapomina lub czasami nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma do opłacenia jakiś rachunek. Ostatnia grupa niesolidnych dłużników, to ci o wątpliwej moralności finansowej, którzy świadomie nie regulują swoich zobowiązań i nie mają zamiaru tego robić w przyszłości. Wszystkie te grupy, no może poza ostatnią, bardzo się dziwią, gdy nie mogą kupić czegoś na raty bądź podpisać umowy na kablówkę czy nowy telefon komórkowy z powodu „drobnego długu”– mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. Zróżnicowane podejście do zobowiązań potwierdza najnowsza, 8. edycji badania Moralność Finansowa Polaków, gdzie 3 proc. respondentów uważa, że nie ma moralnego obowiązku oddawania długów, a aż 8 proc. ma co do tego wątpliwości. I co gorsza z roku na rok przybywa w społeczeństwie osób, które nie są w pełni przekonane, że zobowiązania należy regulować. Jakby tego było mało, niemal połowa rodaków jest też w stanie znaleźć usprawiedliwienie dla niepłacenia.
– A na niewielkie długi warto spojrzeć z drugiej strony, z punktu widzenia firm oferujących usługi masowe. Wystarczy, że kilka procent klientów nie ureguluje niewielkich rachunków, by należność nabrała poważnych rozmiarów. Stąd też powszechne są działania, zapobiegające podpisywaniu umów z klientami, którzy niefrasobliwie podchodzą do swoich zobowiązań. Tylko w I półroczu w BIG InfoMonitor sprawdzonych zostało pod kątem wiarygodności płatniczej 4,9 mln Polaków – dodaje Sławomir Grzelczak.
W pierwszej połowie tego roku banki i inne firmy pobrały z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor 12,9 mln raportów o wiarygodności finansowej konsumentów, to o 1,3 mln więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Po statystyce tej widać, że niektóre osoby próbowały załatwić kilka spraw lub, być może z powodu odmowy w jednym miejscu, udawały się gdzie indziej. 12,9 mln raportów dotyczyło bowiem 4,9 z 31,2 miliona pełnoletnich rodaków.
Kiedy przedsiębiorcy sięgają po dane z rejestru? W zasadzie za każdym razem, gdy chodzi o kredyt, pożyczkę oraz towar czy usługi otrzymywane z góry, zakup na raty, umowę abonencką. Nawet niewielkie kwoty zaległości mogą w takiej sytuacji trafić rykoszetem w dłużnika, zepsuć nerwy i przysporzyć sporo problemów. O ile bowiem brak możliwości kupienia nowego telefonu nie wpłynie znacząco na życie, to odrzucenie wniosku o kredyt mieszkaniowy, czy o dofinansowanie do OZE lub termomodernizacji już wpływa na życiowe plany.
Sprawdź siebie i uniknij zbędnego stresu
Czy takiej sytuacji można uniknąć? Oczywiście. Planując zobowiązanie finansowe warto po prostu wcześniej sprawdzić swoją wiarygodność płatniczą. – Mając wiedzę o swoich przeterminowanych długach wpisanych do rejestru prowadzonego przez biura informacji gospodarczej możemy w porę zareagować i spłacić dawne zaległe zobowiązania. W efekcie będziemy musieli nasze plany co najwyżej odrobinę przesunąć w czasie, a nie zupełnie z nich rezygnować. Wierzyciel ma bowiem obowiązek poinformować BIG o spłaconym długu w ciągu 14 dni, a BIG niezwłocznie usuwa wówczas niekorzystny wpis. Były dłużnik ma znów czyste konto – zaznacza Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
BIG InfoMonitor umożliwia sprawdzenie siebie w rejestrze dłużników przez internet. Aby pobrać raport o sobie, należy zarejestrować się na stronie www.big.pl (założenie BIG Konta jest bezpłatne) i zweryfikować swoje dane. Kolejnym krokiem jest wygenerowanie Raportu o Sobie i Raportu z Rejestru Zapytań. Bezpłatnie można to zrobić raz na 6 miesięcy. W raporcie znajdują się nie tylko informacje o ewentualnym zaległym zobowiązaniu, ale też kto i kiedy je zgłosił oraz kto w ciągu ostatnich 12 miesięcy pobierał raport sprawdzający wiarygodność płatniczą. Rejestracja i sprawdzenie swojej sytuacji trwają co najwyżej kilka minut, a pozwalają uniknąć nieprzyjemnych sytuacji i stresu.
Odpowiedzialne zarządzanie swoimi finansami to podstawa
Kryzys to paradoksalnie dobry moment, żeby przyjrzeć się swoim finansom. I lepiej zrobić to zanim okaże się, że nie dajemy rady spłacać bieżących zobowiązań lub pod koniec miesiąca brakuje pieniędzy na podstawowe zakupy. – Zacznijmy od analizy naszej sytuacji i podejścia do finansów osobistych. Policzmy dokładnie jaką kwotą miesięcznie dysponuje nasze gospodarstwo domowe i ile pieniędzy musimy przeznaczyć na zapłatę rachunków, rat kredytów i pożyczek czy na inne stałe wydatki. Jeśli nie wiemy, gdzie „uciekają” nam kolejne złotówki, warto to sprawdzić. Najłatwiej po prostu spisać wszystkie wydatki, nawet te, które wydają się błahe. Gdy poznamy swoją sytuację finansową, możemy wprowadzić plan naprawczy. Tutaj warto skorzystać z doświadczenia innych i poszukać w internecie konkretnych sposobów na oszczędzanie w obszarach dla nas kluczowych. Mając świadomość swojego położenia, będziemy mogli podejmować bardziej racjonalne decyzje finansowe i uniknąć zaległości. Jeśli posiadamy już opóźnione płatności, współpracujmy z wierzycielami. To im przede wszystkim zależy, żeby nasze zaległe długi zostały spłacone. Na koniec pamiętajmy, że każdemu może zdarzyć się gorszy okres, ale najważniejsze to być ze sobą szczerym i zamiast ignorować problem, szukać skutecznych rozwiązań – zachęca prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor (Grupa BIK).
Źródło: https://media.big.pl